Czy kuchnia japońska to tylko wyszukane rameny i sushi? Nie.
Pamiętajmy, że tak jak i u nas czasem jest potrzebna zwykła, codzienna kuchnia. Jak na przykład nasz poczciwy „schabowy”. Gdzieś przyjęło się, że takie danie to domena polskiej kuchni. Okazuje się jednak, że nie tylko u nas króluje to danie na stołach. W kraju kwitnącej wiśni, choć tak oddalonym od nas, mamy bardzo podobny odpowiednik. Odrobinę różniąca się panierka i trochę inne dodatki ale zasada ta sama. Gdyby tego było mało połączmy kotleta, z jeszcze bardziej zaskakującym i na pierwszy rzut oka mało japońskim daniem – Curry.
Tak! Japończycy kochają curry.
Jak to się stało? Historia jest dość skomplikowana, ale zaskakująca i ciekawa. Właściwie można powiedzieć, że do Brytyjczycy przywieźli ze sobą curry do Japonii. Ok. XVII Brytyjczycy posiadając Indie jako swoją kolonie przejęli również ich zwyczaje kuchenne. Lekko zmodyfikowane i złagodzone curry zaczęło być bardzo popularne, również w marynarce. I tym sposobem w okresie Meiji, kiedy następowały głębokie przemiany społeczne, gospodarcze, w tym również otwarcie portów japońskich dla innych państw, przybyła też i ta potrawa. Jak widać tak bardzo zasmakowała mieszkańcom, że na stałe zagościła na ich stołach.
Taką też kuchnię, prostą i smaczną znaleźliśmy w Peko Peko Kuchnia Japońska.
Całe menu jest dość krótkie i właściwie oparte na daniach głównych w kilku odsłonach. We wszystkich oczywiście jest ryż. Następnie mamy do wyboru kotlet schabowy, curry i kurczaka, które przewijają się w praktycznie w każdej pozycji, tylko w różnych konfiguracjach. Jako, że do knajpy umówiliśmy się z Maciej Je to udało nam się spróbować łącznie czterech dań. Miło było spotkać się, pogadać i posmakować czegoś nowego. :)
Moje, w najprostszej wersji to Peko Peko Kare, czyli curry z kurczakiem w japońskim stylu ( 18/20 zł). Dostałam naprawdę porządną michę ryżu i sosu z mięsem. Co najbardziej wyróżnia to zupełnie inny smak curry. Daleko szukać podobieństwa do tych tajskich lub indyjskich. Przede wszystkim nie jest ono tak ostre, można powiedzieć, że wpada nawet w lekko słodką nutę. Drugie danie, Katsu Kare (22/24 zł), czyli to samo curry z kurczakiem ale z dodatkiem kotleta wieprzowego w świeżej panierce panko. Muszę powiedzieć, że ta wersja nie tylko bogatsza ale i ciekawsza. Przede wszystkim dlatego, że mamy chrupkie przełamanie potrawy.
Kuba i Aneta zamówili odrobinę inne dania. Również oczywiście bazowały na ryżu. Pierwszy z nich Katudon (18/20 zł) podawany z omletem, cebulą i kotletem schabowym, drugi zaś to Oyakodon (17/19 zł) również z omletem ale z kurczakiem i lekkim, słodkawym sosem. Oba dania są ciekawe, proste i łagodne w smaku. W Oyakodon robotę robił sos przez który potrawa była bardziej mokra i soczysta.
Na koniec nie mogło zabraknąć deserów. Maciej jako jedyny odważny wśród nas zamawia Matcha pudding ( ok.6 zł), my zaś bezpieczniejszą wersję Choco pudding ( ok. 6 zł). Oba desery lekkie, słodkie i smaczne. Idealne na zakończenie.
Czy to już fast food czy jeszcze nie?
Peko Peko Kuchnia Japońska to miejsce, które może nie zachwyca wyszukanymi potrawami, ale myślę, że nie taki był jego cel. Tu mamy zjeść prosto, smacznie i tanio. Tak właśnie jest. Jest to odpowiednik pewnego rodzaju fast food’u ale w zdrowszym i lepszym wydaniu. Lunche w pracy, szybki obiad kiedy nie chce nam się gotować, a mamy ochotę na trochę inne smaki. Myślę, że na takie okazje jest to miejsce na pewno godne polecenia.
Peko Peko Kuchnia Japońska
ul.Emilii Plater 13, 00-669 Warszawa