Churros, czyli słodkie rozczarowanie

przez Aneta

Jak popsuć swój narodowy deser?

Jeśli jeszcze tego nie wiecie to muszę się przyznać, że jestem typowym maniakiem deserów. Każde wyjście do restauracji muszę zakończyć deserem. Również śniadania uwielbiam na słodko. Przecież do kawy najlepiej smakują naleśniki z konfiturą, słodkie placuszki albo chociaż owsianka z owocami. Z tego też powodu chciałam spróbowć słynnych churros, podczas naszego wyjazdu do Andaluzji. Miałam okazję raz je jeść w warszawskim tapas barze, gdzie bardzo mi zasmakowały, tym bardziej chciałam poznać ich smak w krainie, skąd się wywodzą.

Churro to tradycyjny hiszpański wypiek, który jest smażony na głębokim tłuszczu. W zależności od regionu, może być to jeden długi churro smażony w całości w formie spirali i dzielony na porcje po usmażeniu. Lub niewielkie kawałki, które w przekroju przypominają gwiazdę, zwane madryckimi. Niezależnie od rodzaju, ciasto w środku jest miękkie a na zewnątrz chrupiące. Można się nimi zajadać maczając je w gorącej czekoladzie, kawie z mlekiem lub bez żadnego dodatku. Najczęściej podawane są na śniadanie, ale w popularniejszych miejscach można je dostać również później.

Churros, czyli słodkie rozczarowanie

Churro po madrycku

Do trzech razy sztuka!

Moim celem wyjazdu do Andaluzji były trzy najlepsze churrerie w Maladze. Zanim jednak dojechaliśmy do Malagi, udało nam się spróbować pierwszych churros w Sewilli, gdzie wypatrzyliśmy je w jednym barze śniadaniowym. Zachęceni ilością osób, które je tam kupowały. Postanowiliśmy oprócz tradycyjnych kanapek z jamon serrano dokupić do śniadania po porcji tego wypieku dla każdego oraz jednej czekoladzie. Jakie było nasze zdziwienie, gdy każdy z nas dostał nie po jednym, a po całej stercie przysmaków. Przyznam się, że nie daliśmy im wszystkim rady, choć bardzo się staraliśmy. Same churros były bardzo smaczne, ale czekolada podana do nich zupełnie psuła cały efekt. Była z proszku, w konsystencji budyniu i niestety zabiła cały smak deseru. Stwierdziliśmy, że to może jednak nie najlepsze miejsce na churro i kolejne próby wypróbowania tych hiszpańskich przysmaków zostawiliśmy na miejsca polecane w Maladze. Ostatecznie udało się nam odwiedzić Casa Aranda oraz Cafe Madrid. I tutaj znów rozczarowanie, gdy w obu kawiarniach podano nam churros z równie niesmaczną czekoladą co w Sewilli. Trzeciej churrerii tym samym już nie odwiedziliśmy.

Churros, czyli słodkie rozczarowanie

Churro z czekoladą

Jeśli macie ochotę spróbować churros to w obu malagańskich kawiarniach przysmak ten był bardzo dobrze zrobiony, choć mi samej chyba bardziej odpowiada bardziej chrupka i mniej tłusta wersja madrycka (podawana w Cafe Madrid). Jednak podawana czekolada nijak tu nie pasuje. Sam churro nie jest słodki, do tego jest dosyć tłusty. Idealnie by smakował z gorzką, dobrą czekoladą. Niestety to właśnie jej zabrakło.

Pomimo, że Andaluzja uraczyła nas fantastycznymi tapasami, to zabrakło tej „kropki nad i”, którym miał być churros con chocolate.

Przeczytaj również

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej