CO ZJEŚĆ W HALI GWARDII?
Zacznijmy od małego wstępu do historii Warszawy. Hala Gwardii to druga, bliźniacza hala za Halą Mirowską. Tak, to nie przejęzyczenie! Wybudowane w tym samym czasie (1902r.) pierwsze tego typu w stolicy. Do niedawna miejsce jedynie kojarzone z frontową halą, a dokładnie ze znaną giełdą kwiatową. Sam kupiłem tam niejedną różę i bukiet :) Drugi budynek po wojnie służył przez moment jako zajezdnia autobusów a następnie jako hala sportowa Milicyjnego Klubu Sportowego "Gwardia". Tyle z historii, a jak jest teraz?
Muszę przyznać, że smakowicie! Dużo wystawców z ciepłym jedzeniem. W tym takie klasyki jak Warburger, Kiełba w Gębie oraz hot-dogi od Dogidog. Z miejsc których jeszcze nie znaliśmy był San EscoBar, mieszanka jedzenia kolumbijskiego, oraz Melt. Ten drugi serwował stopiony ser raclette na ziemniaczkach oraz w wersji z kanapkami. Bomba kaloryczna, ale za to jaka dobra! Ja tym razem skusiłem się na Warburger i ich Dziką Krowę. Ze słodką marynowaną cebulką i kozim serem. Niby nic nadzwyczajnego, ale jak dla mnie jeden z lepszych burgerów w mieście. Nigdy się jeszcze na nich nie zawiodłem.
Aneta zainspirowana serialem Narcos, poleciała do San Escobar. Kanapka również w formie burgera z chlebem kukurydzianym, zwana arepas. Z czarną fasolką, awokado/guacamole, podawana w dwóch wersjach „Carne Con Queso” (wieprzowina/wołowina) lub „Pollo con Salsa” (indyk/kurczak). Całość oblana sosami chimichurri i hogao. Nie wygląda jak pięciogwiazdkowe Michelin, ale na pewno tak smakuje :)
Całość jest dość zróżnicowana, każdy znajdzie tu coś dla siebie, łącznie z kawałkami pizzy, lodami, deserami. Drugą część hali, w myśl tradycji i historii, zajmują handlowcy. Muszę przyznać, że ilość i rodzaj jest naprawdę imponujący. Póki co dużo większy wybór niż na podobnym Targu Śniadaniowym. Widać rośnie tu poważna konkurencja! Szczególnie dobrze wyglądało stanowisko z francuskimi serami, włoskimi specjałami (mozarella di bufalla żywcem wzięta z targów w Neapolu!) oraz nasza domowa, długo dojrzewająca szynka z Podlasia, niżej na zdjęciu.
Do tego kraftowe piwa, winiarnie, sklep z konserwami, stekami, miejsce do zabaw dla dzieci (niestety płatne) i mnóstwo innych. Zauważyliśmy, że jest jeszcze miejsce na kolejne boksy z wystawcami. I szczerze liczymy, że więcej foodtruck'owców i knajp zdecyduje się tam zagościć. Mimo dużego wyboru, oferta powinna się rozszerzać z biegiem czasu, żeby zachęcać do przyjścia bywalców.
Na sam koniec zamówiliśmy deser z Deseo. Jak zawsze świetnie wyglądające i zabójcze w smaku. Zasługują na osobny wpis, więc tu tylko wzmianka :)
Zdecydowanie polecamy Halę Gwardii. Trzeba pamiętać, że jest otwarta dopiero od dwóch tygodni, więc ciężko wróżyć z fusów czy utrzyma się na dłużej. Mamy nadzieję, że tak. Póki co czynna od piątku do niedzieli, oby rozszerzono to na inne dni tygodnia. Dobra alternatywa na podstarzały już trochę Targ Śniadaniowy. Spory wybór jedzenia, zakupów do domu. Dużo miejsc do siedzenia, idealne na wieczorne spotkania. Albo na wspólne wyjście na miasto.
Hala Gwardii, Plac Żelaznej Bramy 1, Warszawa.
Mamy nadzieję spotkać i Was na Gwardii.
Dajcie znać w komentarzach, co Wam smakowało!