Tym razem o burkach, cevapach, picie i granacie. Czyli gdzie pójść i co zjeść, jak macie jeden dzień, jedno popołudnie w Sarajewie!
SARAJEWO – STOLICA WOJNY
Przejeżdżając przez Bośnię i Hercegowinę zauważa się ładne krajobrazy, spokój w miasteczkach, ale również biedę i następstwa wojny która skończyła się jakieś 20 lat temu.
Jest to miasto które przez lata będzie się powtarzało w książkach od historii przez panującą tu wojnę w latach dziewięćdziesiątych. Jest to o tyle przerażające, że jest to konflikt który ja zdawkowo kojarzę z rozmów rodziców. Moi rodzice z kolei, jak również nasz gospodarz w Sarajewie, posługiwali się nazwą Jugosławii. Widać więc, że całość jest ciągle świeża w ludzkiej pamięci. W Sarajewie widać ten tygiel kulturowo-religijny między którym było tyle napięć i które doprowadziły do wojny. Widać jej ślady na ulicach w formie pamiątkowych rzeźb, albo na budynkach gdzie ciągle widnieją ślady po kulach. Chcąc nie chcąc, będzie nam się to przypominać przez całe nasze popołudniowe zwiedzanie.
PORADY DLA ZMOTORYZOWANYCH:
Podobnie jak w tekście o Budapeszcie – link TUTAJ, na początek małe porady dla zmotoryzowanych:
- Sarajewo jest trochę chaotyczne i wydawać się może, że miejscowi parkują gdzie i jak chcą. Pamiętajcie jednak że jesteście nietutejsi (i prawdopodobnie na innych blachach niż BiH) więc musicie się pilnować gdzie stajecie. Można znaleźć miejsce blisko starówki ale proponuję nie parkować na krawężnikach głównych ulic wzdłuż rzeki, lub „na dziko” koło przystanków.
- Niestety bieda rodzi złodziei, więc nie zostawiajcie nic na widoku w aucie.
- Jednak podczas samego zwiedzania nie czuliśmy się „zagrożeni”. Nie obawiajcie się spacerować, przy zachowaniu podstawowej ostrożności
- Co do jedzenia, picia, stosuję zasadę dużo lokalsów = warto obczaić lokal / dużo naganiaczy na ulicy = omijam szeroko. Zasada ta mnie w Sarajewie nie zawiodła
CO ZOBACZYĆ, GDZIE ZJEŚĆ?
Mając ograniczenie czasowe do jednego popołudnia/wieczora obowiązkowo proponuję zwiedzić „starówkę” w Sarajewie. Zacznijcie od przejścia się wzdłuż kanału rzeki, gęsto obudowanego kamienicami i mostami. Jeden z nich – most łaciński, to miejsce w pobliżu którego zastrzelono w 1914 arcyksięcia Ferdynanda. Zdarzenie to rozpoczęło machinę Wielkiej Wojny w Europie.
W końcu dojdziecie do dwóch charakterystycznych budynków – ratusza miejskiego i Inat Kuca, które tylko na pierwszy rzut oka są ze sobą niezwiązane. Ten drugi, po przetłumaczeniu oznacza „przekorny Dom”. Który był dwukrotnie przenoszony, raz w miejsce ratusza gdy chciano wybudować meczet. Drugi raz 200 lat później, kiedy budowany był właśnie ratusz, a Inat Kuca znów przeniesiono, tym razem na obecne miejsce. Upór rodziny zamieszkującej budynek zdecydował o niezburzeniu budynku, gdzie obecnie znajduje się restauracja.
Skręcając na tył ratusza wejdziemy w Stary Grad / Stare Miasto, złożony z małych kramów i tętniący życiem. Tłumy (nie tylko turystów) wypełniają małe uliczki i stoliki knajp. Do jednej z nich, zaraz po wejściu w ulicę Bravadźiluk zachęcamy zajrzeć. Ćevabdzinca Petica Ferhatović ma spory wybór mięs, polecamy jednak zamówić tradycyjne Ćevapčići w których się specjalizują. Małe kiełbaski z mielonego wołowego mięsa zamknięte w świeżo wypiekanej picie. Do tego osobno pomidory, albo sałatkę szopską i koniecznie kajmak. Nie jest to ten słodki dodatek do ciast który możecie kojarzyć, tutaj jest to ser, w konsystencji raczej przypominający masło. Zrobiony z bawolego mleka i śmietanki kremówki. Do tutejszego pieczywa jak znalazł.
Jeśli nie chcecie nigdzie siadać, możecie zamówić na wynos Burek. W tym celu musicie poszukać innego tradycyjnego lokalu zwanego Buregdžinicą. Będzie ich tu sporo, bo burek to inna tradycyjna potrawa w tych stronach. Zwijane cienkie ciasto filo, wypełnione różnym nadzieniem. Najczęściej będą to burki z mięsem, z serem, lub ser + szpinak. My zdecydowaliśmy się zjeść na tej samej ulicy w barze ASDž – świeże ciasto, dobrej jakości mięso i klimat miejsca sprawiają że smakują świetnie!
PÓŁ EUROPA, PÓŁ BLISKI WSCHÓD
Idąc dalej, wgłąb starego miasta, dojdziecie do placu Baščaršija które jest centralnym punktem i głównym placem bazarowym. Sprzedawcy będą Was namawiali na ceramikę, zestawy do picia kawy i herbaty. Jeśli wejdziecie w mniejsze uliczki znajdziecie niezliczoną ilość barów z fajkami wodnymi. Idealne miejsce na relaks i dokończenie wieczoru.
Na samym środku placu jest jeszcze Sebilj. To taka drewniana ozdobna studzienko-wodopój z której można pobrać sobie wody do picia, jednocześnie tego typu urządzenia mają zastosowanie w religii muzułmańskiej, aby obmyć się przed modlitwą. Podobna, acz nowsza, jest przed meczetem Gazi Husrev- begova. Ostatnią rzeczą do obejrzenia jest targ przy ulicy Sarači, Gazi Husrev-begov bezistan. Widać tu ewidentne wpływy bliskowschodnie i arabskie. Nawet jeśli nie znajdziecie tu nic ciekawego do kupienia, warto przejść się i obejrzeć. A drogę umilić sobie świeżo wyciskanym sokiem z granatów, które gęsto rosną w okolicy.
Całe Sarajewo jest jak lejek, gdzie z okolicznych gór spływają ludzie różnych kultur i religii, wypełniając to miejsce gwarem i śmiechem które zagłusza niedawne echa wojny.
Jeśli szukasz noclegów w Sarajewie, to klikaj w nasze linki polecające:
Booking.com -> zniżka 50pln za zarezerwowanie/zrealizowanie pobytu -> http://bit.ly/KNBookingcom
Airbnb -> zniżka 100pln za zarejestrowanie się w serwisie i pierwszy nocleg -> http://bit.ly/KNAirbnb