Zawsze cenimy sobie życie w Warszawie, na co bardzo duży wpływ ma ilość zróżnicowanej gastronomii w stolicy. Jednak z każdym kolejnym wypadem do Krakowa przyznajemy sami przed sobą, że to nasze ulubione miasto do odwiedzania w Polsce. Niejednokrotnie też łapiemy się na tym, że znajdujemy tu miejsca i pomysły, jakie chcielibyśmy znaleźć u siebie.
Jest tu bardzo przyjemnie i miło, a jeśli chodzi o knajpy i jedzenie to również z każdymi odwiedzinami jesteśmy czymś przyjemnie zaskakiwani. Mimo, że Kraków opisywaliśmy już na bogu wielokrotnie, to nadal odnajdujemy tu nowe i smaczne adresy. Oto kolejna porcja poleceń gdzie zjeść w Krakowie!
Nasze poprzednie wpisy:
https://kulinarnieniepowazni.pl/gdzie-zjesc-w-krakowie-styczen2020/
https://kulinarnieniepowazni.pl/gdzie-zjesc-w-krakowie/
NO TO TERAZ JUŻ LECIMY - GDZIE ZJEŚĆ W KRAKOWIE VOL.4!
Filo Greckie Bistro
Zadziwiająco trudno u nas o dobrą kuchnię grecką. Ogrom Polaków jeździ na półwysep i na wyspy na wakacje, a śródziemnomorskie jedzenie (m.in. włoskie) od lat króluje u nas jako najpopularniejszy rodzaj gotowania. Jednak jeśli chodzi o greckie smaki i klimaty to zatrzymujemy się na fecie i tłuczeniu talerzy do nut zorby i tyle wystarczy żeby przeciętnego zjadacza zadowolić. Otóż nie możemy sobie pozwalać na takie rzeczy i mydlenie oczu i uszu, a tych smaków musimy aktywnie szukać!
Stąd nasza wizyta w Filo, gdzie od wejścia czujemy, że zostaniemy i dobrze przywitani i dobrze nakarmieni. Bo jak czytamy na stronie lokalu „filo” to po grecku przyjaciel, a przyjaciół powinno się szanować ;).
My w Filo zjedliśmy po prostu genialnie! Kofty wołowe z prażonymi pistacjami i chili, smażony ser graviera, plastry makaronu z ogonami wołowymi w sosie z suszonymi grzybami, poezja! Do tego świetne są tu mniejsze talerzyki „do dzielenia się” bo lista smaków sprawia, że rzeczywiście chce się zamówić wszystko – tylko potem gorzej z dzieleniem się! Chleb oliwkowy, domowe tzatziki z selerem czy smażone ziemniaczki z kozim serem. Jest tu pysznie i pisząc te akapity od razu mam ochotę wsiadać i wracać do Krakowa!
Fornir
Fornir jest często odwiedzaną przez nas kawiarnią z kilku względów. Oprócz po prostu dobrej kawy i fajnego lokalu (ich patio/ogródek jest ekstra!), mają też bardzo smaczne opcje śniadaniowe.
Ostatnim razem Aneta skusiła się na talerz kopenhaski i zgodnie ze skandynawską myślą smacznego, ale jednak gastronomicznego minimalizmu, dostała proste składniki do złożenia sobie śniadania. W tym ser gouda, domowy chleb i masło z solą maldon. Niby mało, a jednak jakie to dobre!
W opcjach jedzeniowych Forniru znajdują się też kanapki w kilku różnych wariantach, z czego nas tym razem najbardziej zainteresowała wersja z pasztetową, różowym pieprzem i kiszonymi ogórkami i JAKIE TO BYŁO DOBRE! Tak nam ten smak wszedł, że Aneta tego samego dnia kupowała różowy pieprz na krakowskim kleparzu! ;). Do tego wszystkiego słodkie i słone wypieki i po prostu dobrze jest tu wpaść albo na początek dnia, albo na dłużej posiedzieć i napawać się krakowskim klimatem.
Astrid
Kontynuując szlak po „krakowskiej Skandynawii” nie sposób nie wspomnieć o Kaffe Bageri Stockholm. Mały sympatyczne i na wskroś szwedzkie lokale wypełnione są zapachem świeżo pieczonych bułeczek i są to wypieki niesamowite.
Kaffe Bageri są już dwie sztuki, a powstał również trzeci lokal – Astrid, który ma być czymś więcej niż kawiarnią ze słodkościami. Tutaj znajdziemy kanapeczki smorrebrod z kilkoma rodzajami dodatków – jajkiem, rostbefem, łososiem czy śledziem.
Oprócz tego są opcje śniadaniowo-brunchowe a tam jajka na miękko, tosty, racuchy albo owsianka. Jest prosto ale z wyraźnymi smakami, jest ładnie i przyjemnie się w Astrid siedzi i konsumuje. To taka nasza mała Kopenhaga, do której ciągle planujemy się wybrać, a którą mamy tak blisko pod nosem.
Galeria Tortów Artystycznych
Bardzo nowoczesne miejsce, zarówno pod względem wystroju i wyglądu, jak i podawanych słodyczków. Monoporcje mogą być prawdziwymi działami sztuki i tak to właśnie jest w lokalu przy Romanowicza.
Ilość pozycji i jakość ich wykonania sprawia, że zawsze przy ladzie mamy zagwozdkę co zamówić oraz sprawia, że do galerii jeszcze niejednokrotnie wrócimy po coś, czego jeszcze nie spróbowaliśmy!
Numero Uno
Numero Uno to pizzeria specjalizująca się w canotto – nowym stylu pizzy neapolitańskiej, nie tylko o cienkim jak papier środku, ale ogromnych i napuszonych powietrzem brzegach. Specjalizacja ta wychodzi bardzo dobrze, a my zajadamy się nie tylko tym co na cieście i na sosie pomidorowym leży, ale ze smakiem zajadamy pachnące świeżym chlebem brzegi!
Miejsce jest w zlokalizowane w zupełnie nieturystycznej dzielnicy, możliwe więc, że będziecie mieli to bardzo daleko i nie-po-drodze. Mimo to, gorąco zachęcamy gdzieś o Numero Uno zahaczyć, na pewno nie pożałujecie!
Królowa Przedmieścia
Na koniec zostawiamy sobie jeszcze jedno miejsce na bardzo dobrą krakowską kawę, jednocześnie schowane od zgiełku i ruchu miasta. Odkryliśmy ten lokal niedługo po otwarciu i teraz wręcz podświadomie noclegów szukamy z tej strony miasta bo wiemy, że zawsze można tu wpaść na dobrą kawkę. Wręcz jeden z najlepiej zaparzonych dripów jakie mieliśmy okazję pić w ostatnim czasie.
Jednocześnie spacerowym krokiem od Królowej znajduje się Zaczyn, jedna z naszych ulubionych krakowskich piekarni. A kawa plus ciastko to idealne kombo.