Mr. Bun – kuchnia wietnamska
Od pewnego czasu kuchnia wietnamska stała się moim numerem jeden. Co najbardziej za tym przemawia to jej lekkość oraz ilość świeżych ziół jaka używana jest przy większości potraw. Zwłaszcza w lato dużo lżej i przyjemniej je się sałatki czy spring rolls niż ciężkie gorące potrawy, z zawiesistymi sosami. Już wcześniej można było zauważyć, że cała nasza trójka chętnie sięga właśnie po wietnamskie potrawy jak np. w Vietnamka, Viet Street Food, Pho2, czy Bao Bao Yummy Vietnam.
Mr. Bun
Teraz sprawdzam restaurację Mr. Bun, która mieści się na rogu ulic Grottgera i Belwederskiej, w lokalu, w którym kiedyś mieściła się restauracja Kumin. Teraz została przerobiona i przyozdobiona na bardziej orientalny styl. Dodatkowo, w jednej z części restauracji znajduje się niewielki sklepik z produktami azjatyckimi oraz stanowisko do robienia bubble tea. Można je zamówić na wynos lub na miejscu, do stolika. Wybór jest dość spory. Ja zdecydowałam się na powiedzmy „najkwaśniejszą” wersję czyli z marakują. Do tego dobrałam Popping boba – czyli kuleczki z sokiem owocowym w środku. Niestety nie ma co liczyć, że napój nie będzie słodki. Będzie – taka jego uroda ale na szczęście większość osób lubi słodkie (tylko ja jestem takie dziwadło, że zawsze szukam kwaśnych smaków). ????
Mr. Bun - Stanowisko bubble tea
Szukajcie okazji…
Jeżeli chodzi o menu to mamy dwie, a nawet trzy jego części. Przede wszystkim bazowe menu z wietnamskimi klasykami (przekąski, zupy, główne), oprócz tego jest karta wege, gdzie znajdziemy odpowiedniki bez mięsa oraz dodatkowo jest też co jakiś czas karta specjalna. Ja trafiłam akurat taką, gdzie znalazły się pierożki gyoza. Warto obserwować ich FB bo co jakiś czas pojawia się wietnamski naleśnik Banh xeo, który podobno jest tam bardzo dobry.
Przy okazji tej wizyty zdecydowałam się właśnie na PIEROŻKI GYOZA (15 zł) z delikatnym mięsem w środku i chrupiące z zewnątrz. Smaczne, aromatyczne, odpowiednio usmażone. Do tego podawany był słony sos sojowy z sezamem, który odpowiednio podbijał smak pierożków.
pierożki gyoza
Oprócz tego na przystawkę zamówiłam mały mix SPRING ROLLS (2 szt. 15 zł) – a mianowicie poprosiłam o jedną sztukę z wersji regularnej tj. z krewetką i wieprzowiną oraz jedną sztukę z wersji wege – z tofu i kotletem sojowym. Obie wersje były naprawdę sporę i wypchane składnikami. Jedynie co bym poprawiła to sos podawany do dania – dla mnie był za mało wyrazisty. Chyba wolałabym żeby był ostrzejszy i z dodatkiem octu.
Zupa zawsze…
Myślę, że nikogo nie zdziwi, że niezależnie od wszystkiego musiała pojawić się ZUPA PHO O CHIN (20 zł) – w mojej ulubionej wersji czyli z cienko pokrojoną, gotowaną wołowiną. Muszę przyznać, że wersja od Mr. Bun była naprawdę bardzo smaczna. Bulion był wyraźny i esencjonalny, a mięso miękkie i nie nazbyt tłuste ale z lekkimi przerostami (osobiście takie bardziej mi smakuje). Jeżeli chodzi o makaron to również nie można zarzucić nic złego – nie był ani sklejony ani rozgotowany. Wszystko w punkt. Jak na warszawskie standardy – uważam, że jest bardzo przyzwoicie ????
Pho z wołowiną
Sałatka konkret…
Wspomniana przeze mnie na początku lekkość dań nie musi oznaczać smutnej sałaty, po której za godzinę będziemy znów głodni. BÚN BO NAM BO (28 zł) – to sałatka na bazie makaronu ryżowego, wołowiny, orzeszków, z mnóstwem ziół, a wszystko to polane jest kwaśnym sosem rybnym (Uwielbiam go!!). W wersji od Mr. Bun do sałatki dostajemy jeszcze jedną sajgonkę (Nem). Co tu dużo pisać – wołowina super, sosik super, porcja naprawdę spora. Nic więc dziwnego, że chociaż „oficjalnie” to sałatka, to tak naprawdę jest to pełne danie główne. ????
Bún bò Nam Bộ
Myślę, że Mr. Bun jest świetną miejscówką ze smacznym, nieoszukanym jedzeniem wietnamskim. Do tego pomysł na stoisko z bubble tea sprawia, że miejsce jest naprawdę warte odwiedzenie. Nie tylko przez okolicznych mieszkańców. ???? Myślę, że jeszcze wpadnę tam na zupę, ale na pewno będę śledzić dania limitowane bo zdarzają się bardzo ciekawe pozycje.
Mr. Bun
Grottgera 2
00-761 Warszawa
