ELIXIR by Dom Wódki

przez Ewa

Elixir by Dom Wódki

Od jakiegoś czasu zbierałam się żeby odwiedzić to miejsce, które oferuję kuchnię polską w nowoczesnym wydaniu. W końcu się udało. I wiecie co? Było naprawdę warto, zwłaszcza że miałam okazję spróbować menu z wykorzystaniem metody Food pairingu.

Co kryje się za tą trudną nazwa?

Foodpairing to trend wypromowany w latach 90 przez Hestona Blumenthal, szefa kuchni w „The Fat Duck” polegający na łączeniu ze sobą dwóch lub więcej pozornie niepasujących do siebie składników. Jego głównym pomysłem było dodanie do czekolady niewielkiej ilości soli, dzięki czemu słodycz czekolady była odrobinę złagodzona, a jej smak stał się bardziej wyrazisty. Takie połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę i zaczęto stosować je w różnych innych potrawach.

Właśnie to zapoczątkowało pewną zabawę składnikami. Zaczęto dostrzegać jak łączenie skrajnych smaków, tekstur czy temperatury składników daje niesamowity efekt końcowy. Ta metoda rozwijała się dynamicznie i rozszerzyła się również na napoje. Restauratorzy i kucharze teraz odważniej podchodzą do komponowania swoich potraw i skupiają się nie tylko na ich smaku. Bowiem dziś już wiemy, że smak choć dalej bardzo istotny, nie jest jedynym elementem, który wpływa na to czy coś nam smakuje czy nie. Zapach, konsystencja, wygląd – to również są elementy, których nie możemy pomijać jeżeli chcemy aby nasze danie i restauracja zostały zapamiętane.

Wnętrze

Wnętrze

Jak ważny jest dobrze dobrany alkohol do jedzenia?

Krótko mówiąc – ogromnie ważny. Ja sama się tego uczę i zaczynam się tym coraz bardziej interesować. Zarówno wino, piwo czy wódka, jeżeli pasuje do jedzenia, to ogromnie podnosi jego walory smakowe. W restauracji Elixir ogromnym plusem jest to, że w menu, obok potraw mamy już propozycję pasujących do dania alkoholi. Przygotowane pozycje przez specjalistów dają nam gwarancje, że trunek będzie się idealnie komponował z tym co jemy.

Na dobry początek…

Zaczynam od dwóch przystawek. Obie czerpią z tradycyjnej polskiej kuchni, jednak podane są w nowoczesny sposób. Pierwsza z nich to Śledź w ,,Szubie” ( 34 zł). Śledź bałtycki z musem z pieczonego buraka i majonezem cytrynowym. Na talerzu pojawiły się też ziemniaki z koperkiem, kawior z jabłka, jajko przepiórcze i ogórki kiszone. Ta wersja zupełnie przełamywała stereotypowego „śledzika pod wódeczkę”. Okazuję się, że z nawet tak prostej bazy można stworzyć bardzo smaczną i elegancką przystawkę. Wartym uwagi jeż też sama jakość ryby. Nie ma mowy tutaj o rozmiękłym, zanurzonym w oleju kawałku śledzia. Tutaj mięso było jędrne i świeże.

Śledź

Śledź

Drugą przystawką i myślę, że najlepszą potrawą tego wieczoru były Pierogi z kaczką ( 29 zł). Zacznę od ciasta, które było cienkie i lekkie. Zupełnie nie dominowało nad farszem. Środek zaś wypełniony był po brzegi siekanym mięsem. Nie była to gładka masa przepuszczona przez maszynkę tylko drobne kawałeczki dobrze doprawionej kaczki. Wszystkie dodatki do pierogów, takie jak karmelizowana wiśnia, mus z pieczonej pietruszki, kompresowane jabłko, marynowany burak i puder orzeszkowy idealnie się komponowały i podkręcały smak pierogów. Wyśmienity był też sos ze świeżego tymianku, podawany w miniaturowym rondelku. Fajny dodatek zarówno smakowy jak i wizualny. Do kaczki idealnie przypasowała wódka Saska Dzika Róża ( 7 zł / kieliszek), która swoją lekkością i owocowym smakiem podbiła smak mięsa.

Pierogi z kaczką

Pierogi z kaczką

Polski rarytas – raki

Zapatrzeni i wciąż zachwyceni śródziemnomorskimi owocami morza, trochę zapominamy, że pod nosem mamy taki rarytas jak raki. Nie mogłam więc pozostać obojętna, kiedy w menu zobaczyłam Zupę z raków mazurskich z dodatkiem szyjek rakowych, szafranem, warzywami i koperkiem (25 zł). Podczas serwowania najpierw podany jest talerz z samymi dodatkami, a dopiero przy stoliku zalewane jest wszystko klarownym bulionem. Dzięki temu na talerzu nie mamy tak zwanej „mamałygi” czy jak ja to nazywam „śmieciówki” z rozgotowanymi kawałkami mięsa, które od mieszania podczas gotowania całkowicie się rozpadają. Zupa miała mocny rybny smak (mi osobiście bardzo to pasuje) i lekko słodkawy posmak.

Zupa rakowa

Zupa rakowa

Fit Golonka – to możliwe?

Długo nie mogłam zdecydować się co wybrać na danie główne. W końcu, za namową sympatycznego kelnera zdecydowałam się na Golonkę ( 49 zł), którą określił jako „fit” ? Rzeczywiście po podaniu okazało się, że jest dużo lżejsza niż tradycyjnie podawana. Tutaj była luzowana i bez skóry. Serwowana z kapustą, co jest dość częste ale co przełamywało tą tradycyjność to nieziemskie lody chrzanowe. W połączeniu z ciepłym mięsem dawały świetny kontrast na języku. Na talerzu pojawiły się również karmelizowana śliwka, sos z musztardą francuską oraz ziemniaki z majerankiem. Choć na pierwszy rzut oka na talerzu tego nie widać, to był to spory kawałek mięsa.

Golonka

Golonka

Na koniec, jak zawsze, coś słodkiego…

Bo czy by był wypad do knajpy bez słodyczy na zakończenie? Niewyobrażalne! ? Tutaj wybór był prosty – Ptyś z kremem waniliowy na bazie likieru Grand Marnier ( 24 zł). Chrupiące ciasto i delikatny, o dziwo w ogóle niesłodkie nadzienie. Słodyczy i odpowiedniego balansu nadawały lody z białej czekolady, a kwaskowej nuty konfitura z pomarańczy. Wszystko razem – po prostu bajka!

Ptyś

Ptyś

Sonata słodko-słona w jednym kieliszku…

O czym mowa? O likierze, który jakiś czas temu zwrócił moją uwagę w sklepie. Chodzi o Chopin Likier Karmelowy z solą morską. Pierwsze co widzę, to elegancka butelka, o niesamowitym miedziano-złotym kolorze. Drugie co wpada mi w oko to napis „karmel z solą”, czyli coś obok czego nie mogę przejść obojętnie. Wówczas zastanawiałam się nad zakupem ale myślę sobie – przecież nie wypiję całego… albo co gorsza – przecież wypije to całe! ? Tutaj na szczęście mogłam zakupić jedynie kieliszek ( 14 zł) i było tak dobre jak w mojej wyobraźni. Chociaż Ci, który mnie znają wiedzą, że nie przepadam za słodkim alkoholem to chyba dla tego likieru zrobię wyjątek.

Cały wieczór uważam za udany. Smaczne, oryginalne jedzenie, miła obsługa i duży wybór alkoholi. Do Elixiru warto zajrzeć i popróbować zarówno ciekawych potraw, jak i dobrze dobranych trunków.

 

ELIXIR by Dom Wódki

Wierzbowa 9/11, 00-094 Warszawa

 

 

Przeczytaj również

2 komentarze

Leona 5 sierpnia 2019 - 15:22

wszystko jest tam tak fajnie podane, do tego te ich świeżutki chleb własnej roboty i masło, uwielbiam Elixir ^_^

Reply
Olus 5 listopada 2019 - 13:11

ubóstwiam to miejsce, szczególnie dobrze kojarzy mi się z jesienią jakoś i ich pysznymi rybnymi zupami

Reply

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej