Dzisiaj do podcastu mamy gościa specjalnego!
Specjalnego pod paroma względami. Po pierwsze, Karol Szynkowski, bo tak nazywa się „nasz człowiek” prowadzi food trucka. Prowadzi go aż od 2013 roku i robi to tak długo i dobrze, że nawet do książki się załapał. Po drugie, foodtruck Karola – Nice to Eat You, chyba jako jedyny w Polsce robi kanapki w stylu Bostońskim. A po trzecie, foodtruck ten jako jedyny do tej pory dorobił się zupełnie samodzielnej recenzji na naszym blogu – link tutaj.
Karola poznaliśmy na początku zanim pojawiły się jakiekolwiek pomysły na blog, a mimo że nie spotykaliśmy się za często, to miłość do kanapek przetrwała i udało się w końcu spotkać porozmawiać. Pogadaliśmy o tym jak wygląda praca na wozie od kuchni, z czym wiąże się udział w festiwalach (i jak zabookować sobie na nich miejsce). O trudach pracy w gastronomii i o tym czym jest streetfood.
Karol opowiedział nam również, co to jest bąblator i festkop i dlaczego są niezbędne w pracy na kuchni, ale o tym to już musicie posłuchać sami. Poniżej mały skrót, a pełna rozmowa albo na naszym kanale Youtube (lub w wideo w tym tekście) oraz na Spotify pod nazwą „Podcast Kulinarny”.
TO NASZ PIERWSZY WYWIAD / ROZMOWA
Naturalnie więc „czytaliśmy spontanicznie pytania z kartki”, ale chyba tak bardzo tego nie czuć. Rozmowę zaczęliśmy od zadania dla Karola – wytłumaczenia co robi osobom, które nic wspólnego z mobilną gastronomią nie miały. „Uświadamiam ludzi i chcę przełamać stereotyp jedzenia kanapek”. To mnie trochę zdziwiło, bo mamy rok 2019 i nadal ludzi trzeba przekonywać, że kanapki to niekoniecznie burger, a z drugiej strony, nie musi to być biały chleb tostowy z kwadratowym serem i kawałkiem starej szynki.
Trochę czasu spędzamy na anegdotkach i historii jak wyglądał rozwój wozu, co jest największą trudnością i co zajmuje najwięcej czasu. Przygotowania jedzenia zaczynają się dzień lub dwa wcześniej, każdy food-truckowiec jest księgowym, magazynierem, kurierem, telefonistką i mechanikiem w jednym. Jeśli myśleliście że to prosty zawód – pora otrzeźwieć i przemyśleć co w życiu chcecie robić. A jeśli chcecie dowiedzieć się, ile osób zmieści się w food trucku i czy Karol wpuściłby mnie na festiwal do pracy – to już musicie posłuchać ;)
JAK WYGLĄDAJĄ ZLOTY I CO ROBIĄ KLIENCI?
To drugi blok rozmowy. Jak się dostać na festiwal, gdzie najlepiej stanąć? Czy może lepiej wejść w stanie pod biurowcem i sprzedawanie lunchy? Robimy małe case study tematu i zgłębiamy od kuchni zarabianie na tym całym interesie. Dla mnie najciekawsze były obostrzenia i wymagania organizatorów. My jako klienci widzimy tylko front, do ręki dostajemy produkt za który płacimy (czasem niemało), ale stoi za tym logistyka, organizacja, ludzie pracujący po nocach.
Z kolejnych ciekawostek... Kobiety częściej eksperymentują z kuchnią! Panie, uczcie swoich partnerów i kolegów odwagi przy zamawianiu! Chociaż nic w tym dziwnego patrząc też na statystyki naszego bloga, gdzie ponad 70% czytelników to kobiety. Czyżby to dziewczyny stanowiły przyszłość foodies kraju nad Wisłą?
Mimo intensywnego stylu życia nadal jest miejsce na hobby - astrologia, astrofizyka, czarne dziury i mosty Einsteina-Rosen'a. Tym zajmuje się nasz gość w chwilach kiedy nie myśli o kanapkach. W tej materii jesteśmy zupełnie ciemni, więc zagadajcie kiedyś przy wozie. Kto wie, może nie dość że napełnicie żołądki to i głowy. :)
Zapytaliśmy też o influencerów. Kiedy pomagają w interesie a kiedy ten interes mogą zniszczyć. Może Was to zaskoczyć, ale wiele osób prowadzących gastronomię boi się wszelkiej maści recenzentów i to wcale nie przez nieprzychylne recenzje. To bardzo ciekawa perspektywa na to co my staramy się robić na codzień i o odpowiedzialności za każdy wpis, każdy tekst na fanpejdżu który wypuszczamy...
Była to niesamowicie inspirująca rozmowa i z przyjemnością sam jej przesłuchałem jeszcze raz. Dziękujemy jeszcze raz Karolowi za rozmowę, trzymamy kciuki i do zobaczenia przy kolejnej kanapce!