Mint Grey Flavours – Śniadanie w stylu Art Deco
Po ciężkim tygodniu wreszcie nadchodzi weekend. Nie wiem jak Wam ale mi tym bardziej w weekend nie chcę się robić tych wszystkich przyziemnych czynności. Takich jak na przykład śniadanie. I tu zawsze jest walka czy zjeść byle co (bo nie chce mi się gotować) czy może wyskoczyć gdzieś na miasto.
Ostatnio znowu wygrała opcja numer dwa :)
Przy okazji załatwiania spraw na mieście, wpadłam do małej knajpki na Mokotowie Mint Grey Flavours. Sam lokal mieści się w głębi dość nowoczesnego osiedla niedaleko Pól Mokotowskich. Okolica całkiem przyjemna, a wystrój w środku jeszcze przyjemniejszy. Wchodzimy jak do przytulnego, eleganckiego mieszkanka w stylu Art. Deco. Zamiast sztywnych plastikowych krzeseł są kanapy i krzesła pokryte aksamitnym materiałem. Wokół ścian postawione są regały z ozdobami, a stoły udekorowane są kwiatami. Już na samym wejściu wygląd zachęca na damskie pogaduchy przy kawie.
Ale to nie wszystko…
Mint Grey Flavours ma dość bogatą ofertę śniadaniową i obiadową. Ponieważ byłam tam dość wcześnie, miałam okazję spróbować tylko śniadań. Wśród nich znajdziemy zarówno słodkie jak i słone wersje dań. Można też pokusić się o zdrowe bowle, które również widnieją w menu.
Ja postawiłam na dwie wersje na słono.
Pierwsza z nich to omlet z chorizo i serem kozim (20 zł). Puszyste, idealnie ścięte jajka. W środku ser. Fajne przełamanie delikatności omleta poprzez kawałki podsmażonego chorizo i kulki kremowego serka koziego. Wszystkie smaki idealnie się uzupełniały tworząc całość. Bardzo fajnym elementem zarówno ozdobnym, jak i smakowym była młoda botwina, która posypana była na wierzchu. Dodatkowo, w ramekinie podawana była mała sałatka. Prosta, składająca się głownie z sałaty, ogórka i orzeszków ale świetnie przyrządzony winegret nadawał jej charakteru.
Drugim wyborem były gofry z batatów z jajkiem poche, sosem holenderskim i wędzonym łososiem ( 23 zł). Co najbardziej mnie zaskoczyło na plus to zrobienie gofrów z batatów. Troszkę inny smak i przede wszystkim inna konsystencja sprawiła, że jest to świetne rozwiązanie na podawanie ich na słono. Są one odrobinę cięższe i twardsze niż klasyczne gofry, ale dzięki temu całe danie nie zapada się pod nasiąkającym spodem. Standardowo podawane są do tego jajka poche oraz sos holenderski. Ja wybrałam jako dodatek jeszcze łososia wędzonego, ale jest też opcja z awokado, która myślę, że byłaby równie smaczna.
Na tak zwane dobicie się musiałam skusić się jeszcze na coś słodkiego. Wybrałam Smoothie bowl słoneczne mango (21 zł) z kaszą jaglaną z mango, miodem, granolą, płatkami kokosa i pomarańczą. Dla mnie danie przepyszne, jednak od razu uprzedzam, że kaszę jaglana jest specyficzna i trzeba ją lubić. Nawet w formie zmiksowanej z owocem ma ona taką specyficzną teksturę. Nie jest to idealnie gładka masa, na języku zawsze wyczuwalne będą jej drobinki. Mnie to zupełnie nie przeszkadza i szczerze mówiąc jest to jedna z moich ulubionych kasz, tak więc danie trafiło idealnie w mój gust.
Mint Grey Flavours to niewielki, przytulny lokal, w którym na pewno miło jest spędzać leniwe przedpołudnie w weekend. Myślę, że jeszcze pokuszę się sprawdzić jak wygląda ich menu obiadowe. Mam nadzieję, że będzie równie pyszne ? Aż troszkę zazdroszczę, że mieszkańcy Mokotowa mają taką miłą miejscówkę u siebie. Dla mnie to niestety drugi koniec Warszawy, ale gdybym mieszkała niedaleko to mogłabym stać się ich stałym śniadaniowym klientem.
Mint Grey Flavours
Ul. Biały Kamień 1, 02-593 Warszawa