Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

przez Kuba

RECENZJA EDEN BISTRO

Rzadko znajdujemy miejsca tak spójne zarówno pod względem jedzenia jak i stylistycznie, do tego ze swoją własną filozofią która nie jest naciągana a wynika z potrzeby serca.

I głodnych żołądków sąsiadów i klientów, ale od początku...

EDEN – MIEJSCE NAJWYŻSZEJ SZCZĘŚLIWOŚCI

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Niby w centrum, bo zaraz koło ronda Waszyngtona i Narodowego, a jednak ukryte w zieleni i starych kamienicach przy ulicy Jakubowskiej 16. Eden jest kolejnym miejscem które „mamy na liście” i z tej listy staramy się sukcesywnie odgrzebywać. Choć jak pewnie wiecie, czasem trzeba być na czasie i wpaść do czegoś nowo – otwartego.

Za każdym razem okazuje się, że miejsce na liście było nie bez powodu, bywa wręcz rewelacyjnie. Tak ostatnio mieliśmy w restauracji LAS na Solcu (wpis tutaj), tak samo miło zaczyna się wizyta w Eden Bistro (FB tutaj). Już od bramy kamienicy wchodzimy do świata, który jak biblijny Eden stara się być krainą szczęśliwości. Z zazdrością obserwuję grupę która zarezerwowała sobie stolik na świeżym powietrzu, ale w oranżerii, co dla zorganizowanych grup musi być nie lada gratką.

Lokal w niedzielne popołudnie wypełniony po brzegi, jest ciężko znaleźć coś bez rezerwacji, ale udaje nam się przy pomocy obsługi. Przy okazji podpowiem, że jak planujecie wyjście (tak ogólnie i gdziekolwiek), to bądźcie mądrzejsi niż Niepoważni – bo my to tak zawsze z polotem bez rezerwacji a potem trzeba stać i czekać ;)

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Jesienny bowl

Środek lokalu to fajne połączenie stonowanych kolorów z pamiętającą stare czasy kamienicą, mnóstwo zieleni zarówno w wystroju jak i w menu. Bo Eden Bistro to lokal na wskroś wegetariański.

CZY RAJ MUSI BYĆ BEZMIĘSNY?

Przez chwilę przechodzi mi przez głowę, ale szybko o tym zapominam zagłębiając się w menu. Te obfituje w dania z różnych stylów, kuchni, łącząc w sobie ciekawe połączenia i chwytając naszą uwagę naprawdę na długo. Sporo tu pozycji których chce się spróbować. Udało nam się to dość nieoczekiwanie zrobić, ale dajcie mi jeszcze chwilę do puenty historii.

Zamawiamy trzy dania. Frytki z batata z kimchi (24 pln) traktujemy bardziej jako przystawkę, a okazuje się to być spora micha bardzo dobrze zrobionych frytek (chrupkie na zewnątrz, miękkie w środku), słodkich, a w połączeniu z kwaśno ostrym kimchi, wegańskim majonezem, ostrym szczypiorem nie dość że zapychają to smakują i to bardzo. Ostatnio tak dobre słodkie ziemniaki jadłem w Cool Cat TR, a te będę równie długo wspominać.

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Frytki z batata z kimchi

Zamawiamy również tacos z palonym bakłażanem (31 pln), colesławem z czerwonej kapusty, słodko-kwaśnym sosem z pomarańczy i tamaryndowca. Na początku myśleliśmy, że bakłażan będzie bardziej w kawałkach niż konsystencji pulpy, jednak niczego mu nie brakowało. Kapusta chrupała, bakłażan dodawał dużo treści. Również same tortille do taco były dobrze zrobione, nie rozpadały się, a danie było dość spore i miało sporo smaku. Może ze względu na brak soczystej wieprzowinki dodałbym trochę więcej sosu, to nadal bardzo dobra pozycja.

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Taco z palonym bakłażanem

Aneta zdecydowała się na jesienny bowl (29 pln) na czarnym ryżu, z bakłażanem w słodko-słonej paście toban djan (z mieszanki fermentowanej soi i fasoli), słodką pieczoną dynią i majonezem kimchi. Dwie rzeczy wyróżniały tego bowla i robiły z niego prawdopodobnie najlepsze danie dnia. Świetnie zrobiony czarny ryż, który jadłem chyba po raz pierwszy w życiu (ale na pewno nie ostatni), oraz fermentowana salsa wiśniowa z całymi owocami. Dodawała tego ekstra kwaśnego smaku i łączyła z sobą pozostałe elementy.

BYŁO JEDZENIE, BĘDZIE JESZCZE HISTORIA Z EDENU

Z jedzenia jesteśmy jak najbardziej zadowoleni, teraz opowiemy jeszcze parę zdań o historii jaka nas spotkała, i że życie blogerów kulinarnych też potrafi być pełne pomyłek ;)

Wiecie co zamówiliśmy, jednak dania na zdjęciu głównym trochę odbiegają od opisu. Otóż tego dnia czekaliśmy na jedzenie trochę długo. Ciężko mi powiedzieć czy zazwyczaj tak tu bywa, ale zwalę to na tę konkretną niedzielę i pełny lokal.

Po tych kilkudziesięciu minutach dostajemy wszystkie trzy potrawy. Patrzymy, batat jest, bowl jest, taco jest, no w sumie wszystko się zgadza. Zabieramy się za zdjęcia, pstryk pstryk, foty są, storiski na Instagram nagrane (przy okazji - @kulinarnie_niepowazni polecamy się ;) ). Podbieram też kwiatek ze stolika obok żeby coś ładniej było oko zawiesić. Robota zrobiona, jedzenie stygnie trzeba się za nie zabrać.

Podgryzając frytki składam pierwsze taco, pożeram, jest zielnie, jest syto, smakuje. Podbieram więcej frytek czekając aż Aneta przegryzie pierwsze kęsy, żeby tradycyjnie zamienić się, spróbować. Kiedy Aneta przegryza się przez moje taco, a ja przez jej bowla – w sumie coś mnie tknęło żeby sprawdzić co jem, bo smakuje prawie jak mięso i człowiek się zastanawia – „jak to jest zrobione?”.

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Taco z awokado

No i okazuje się – dostaliśmy nie swoje zamówienia! Zamiast taco z bakłażanem było awokado w tempurze (31 pln) z majonezem chipotle, salsą pico de gallo z ananasam, kolendrą. Aneta natomiast dostała Seitan w paście harissa z ostrego chilli (28 pln) i sałatką tabbouleh. To właśnie ten seitan na szaszłyku, przypominający grzyby, szczególnie zwrócił naszą uwagę. Obie pozycje były równie dobre, szczególnie ten seitan (coś jak pasztet, ale wysokobiałkowy zrobiony z glutenu pszennego) z sałatką i dodatkiem kiszonej cytryny.

Raj dla wegan? Recenzja Eden Bistro

Kolejna uwaga na przyszłość dla Was moi drodzy – pamiętajcie proszę co zamawiajcie, mimo chłodu, głodu i nie bójcie się zwrócić uwagę obsłudze. Nam było trochę głupio, w sumie to już zdążyłem pochłonąć jedno taco, a kiszona cytryna, sosy i sałatka tabbouleh Anecie też bardzo smakowała. Jednak to nie były dania które wybraliśmy i zamówiliśmy. Każdy ma prawo się pomylić, w szczególności kiedy wszystko na stole wygląda tak apetycznie!

Z wymianą nie mieliśmy absolutnie żadnego problemu, ekipa z Eden Bistro zachowała się wzorowo. Nie patrząc krzywo na nasze łakomstwo wymieniła nam dania.

Deseru już nie zmieściliśmy ;) Polecamy gorąco!

Eden Bistro, Jakubowska 16, Warszawa

Przeczytaj również

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej