Zjedz Warszawę w kwarantannie, nasza lista “na wynos”!

przez Kuba

Kwarantanna dzień 3934823.

Przez ostatnie tygodnie zachęcamy Was do zamawiania jedzenia z Waszych ulubionych knajp, barów, sklepów, cukierni, kawiarni. Czasy są ciężkie dla Wszystkich, również nam, prywatnie, odbija się ta sytuacja czkawką. Ale jeśli możemy pomóc zamawiając, jedząc i polecając, to będziemy to robić dopóki będziemy w stanie przeżuwać! ;)

Nie chcemy robić listy całego dostępnego jedzenia na dowóz, sprawdzajcie profile na FB i IG knajp, albo szukajcie czegoś blisko siebie w naszym Jadłowniku (link). Za to zrobimy listę co zjedliśmy, jak to zniosło dostawę i dać Wam poglądowo znać jak to wygląda i czy warto. Tak żeby pomóc Wam w wyborze obiadu albo zainspirować Was do zjedzenia czegoś nowego, lecimy!

Lista chronologiczna naszych zamówień od początku kwarantanny:

The Cool Cat TR

Zamówiliśmy miskę z tuńczykiem (38pln) i korean fried chicken(40pln). Świetne jedzenie i nasze ulubione azjatyckie fusion w mieście. KFC plater to ogromna porcja smażonego kurczaka w ostrej koreańskiej paście gochujang (można zamawiać wersję łagodną). O dziwo i mięso i panierka znosi transport naprawdę dobrze!

Tuńczyk z klawego kota nie odstaje i oprócz tteokbokki z truflą to jedno z najciekawszych i najfajniejszych dań jakie można stąd zamówić. Ta sałatka z ceviche (surowa ryba i marynata cytrusowa) to bomba w połączeniu z fasolką edamame i prażonym ryżem. Jedzona na zimno nic nie traci w dostawie.

Zjedz Warszawę w kwarantannie, nasza lista "na wynos"!

The Cool Cat TR w dostawie

Deseo

Pogoda zaczęła się robić ładniejsza idealnie na start kwarantanny i przymus zamknięcia lokali… To był też ten moment kiedy zachciało nam się lodów :D Jeden telefon do Deseo i kilkadziesiąt minut później mieliśmy w swojej lodówce litrowe pudełko tych pyszności (90pln za 900g). Jakość w dostawie? Sto procent, zalecamy kupować więcej, trzymać w lodówce i podjadać ;D To samo z ciastkami! Oferta stopniowo się rozwija o nowe smaki (zarówno ciastek i lodów), najnowszych lodów jeszcze nie jedliśmy, więc możecie nam dać znać jak Wam smakują!

Dostawa lodów w Deseo

Dostawa lodów w Deseo

Serwus Syrena

Jak już jesteśmy przy lodach, to druga nasza ulubiona miejscówka również sprzedaje je na pudełka (pół kilo za 35pln). Inny smak bo inaczej wyrabiane, bardziej rozpływające się i śmietanowe, więc nie każcie nam oceniać „gdzie najlepsze”. Myślę, że to kwestia konkretnych smaków, a Syrena ze swoją Pistacją to absolutne top-of-the-top.

Dostawa lodów od Serwus Syrena

Dostawa lodów od Serwus Syrena

RAMEN – Arigator Ramen Shop, Shiso, Uki Uki, Yatta Ramen

Umówiliśmy się we trójkę na #kwarantannalive na Instagramie, nie wiedząc jeszcze, że fala lajwów zaleje Instagram na cały Marzec, widać wpisaliśmy się w trend :) Ważniejsze jednak, że sytuacja wymogła dostawy, więc wreszcie rameny pojawiły się w dostawie. Pakowane osobno dodatki, bulion i makaron do krótkiego podgotowania okazał się strzałem w dziesiątkę w kategorii „zrób to sam”. Wszystko zajmuję dosłownie chwilę, a dzięki temu ramen nie traci walorów w dowozie. Po złożeniu (i w ładnych miskach, które kupiliśmy specjalnie na tę okazję) wyglądają i smakują jak na miejscu. Bierzcie i jedzcie póki sprzedają. Special Paitan w Shiso 36pln, special Ginger Shio 35pln, Shoyu z gęsią w Arigatorze 35pln. Więcej w osobnym wpisie.

W międzyczasie zamówiliśmy też nowość w Yatta Ramen (ul. Bartoszewicza, lokal na Chmielnej został zamknięty) – Asakusa Tokio tantanmen. No muszę powiedzieć, że jestem absolutnie pozytywnie zaskoczony. Gęsty wywar, lekko pikantny, seksownie się ten tłuszcz po powierzchni rozlewa ;) I mięso, które dla mnie najczęściej było najsłabszym punktem, tutaj też baaardzo fajne, czuć że robione na ogniu. Prawdopodobnie najlepszy jaki zjadłem w tym lokalu do tej pory. (zdjęcie niżej)

Asukasa Tantanmen w Yatta, w domowej misce ;)

Asukasa Tantanmen w Yatta, w domowej misce ;)

Shuk

Mamy taką pewną starutką już recenzję z Shuka, postanowiliśmy sprawdzić jak sprawują się z jedzeniem na wynos. Zestawik mezze z pastami i falafelkami (mezze trio 38pln), nadziewany bakłażan z orzeszkami pinii i bobem (36pln), albo chrupiące tofu w sosie Hoisin (38pln) okazały się ucztą nie do przejedzenia! ;D Jedzenie dojechało do domu ciepłe, nie wymagało żadnego odgrzewania i smakowało wybornie. Zostawiliśmy sobie trochę pasty i pitę na następny dzień – placek i falafele bez problemu podgrzejecie w piekarniku. Od nas jest okejka i przeświadczenie, że ogół kuchni arabskiej dobrze będzie znosić dowóz.

Tofu w sosie hoisin od Shuk

Tofu w sosie hoisin od Shuk

Bao bao yummy vietnam

Tutaj wybór był prosty – Pho z gotowaną wołowiną (18 zł), a do tego pierożki na parze z kurczakiem, trawą cytrynową i mleczkiem kokosowym (16 zł) oraz Spring Rolls z tofu (11 zł). To jedna z niewielu restauracji, które mam blisko domu. Dlatego też zdarza mi się zamawiać właśnie tam. Tym bardziej, że jedzenie jest na całkiem dobrym poziomie. Ciekawostką są pierożki, które nabierają lekko słodkiego smaku przez mleczko kokosowe. Ta wersja bardzo przypadła mi do gustu! (Ewa)

Bao Bao w dostawie

Bao Bao w dostawie

PIZZA NAPOLETANA

W trakcie tej kwarantanny niefortunnie się złożyło, że wiele nowych lokali zaczęło kręcić swój biznes. Podwójnie pechowo, że to często pizzerie z napoletaną – pizzą, którą jak już wiecie – najbardziej na świecie uwielbiamy! Przez specyfikę cienkiego, lejącego się ciasta, czasu wypieku, temperatury podania, te danie bardzo słabo znosi dowóz i nie oddaje nawet połowy wrażeń podczas dowozu.

Dlatego poziom wymagań przykręcamy o kilka stopni, a naszą najlepszą metodą na pizzę jest wsiąść w samochód, odebrać na miejscu i zjeść gorącą w aucie. Trochę wysiłku, a maksimum efektu w tych trudnych czasach. Gdzie zjeść pizzę neapolitańską? Nasze ulubione typy to (kolejność również chronologiczna: Nonna Pizzeria, Casa Mia, Tutti Amici i Dziurka od Klucza.

Ta ostatnia, najbardziej znana w mieście za swój wygląd (olbrzymie napuchnięte brzegi w stylu canotto), tymczasowo zmieniła rodzaj wypieku. Przepis na ciasto został zmieniony na mniej wilgotny, ranty już nie są tak pompowane, dzięki czego dostajemy placek najmniej neapolitański z powyższych, ale dużo lepiej znoszący transport. Nie będzie to nasza ulubiona pozycja w dowozie, ale chylimy czoła dla Tymoteusza (pizzaiolo w Dziurce) i ekipy za szybkie reagowanie i dostosowywanie się do sytuacji. (Ceny różnie, w okolicach 30-40pln). Tutaj nasz regularnie odświeżany tekst o najlepszych neapolitankach (link).

Casa Mia Pizza Napoletana

Casa Mia Pizza Napoletana

Pho 2

Oczywiście nie mogło obejść się bez Pho z wołowiną duszoną (14 zł), która w moim domu gości dość często. Oprócz tego skusiłam się na Bun bo Nam bo – z wołowiną (18 zł). Początkowo miałam zamówić bun cha, ale niestety na miejscu okazało się, że już nie ma ;( Nie zmienia to faktu, że pho kwadrat trzyma poziom i na pewno nie było to moje ostatnie zamówienie u nich. ? Tym bardziej, że ceny jak na stolicę pozytywnie zaskakują. (Ewa)

Zestawik z Pho2

Zestawik z Pho2

Viet Street Food

Nasze ulubione wietnamskie jedzenie w stolicy, pozostaje ulubionym również w dowozie. Zupa Pho, (35pln z pieczoną kaczką) tak jak rameny, znosi dowóz prawie idealnie. Tłusty wywar długo trzyma temperaturę, a dodatkowo można go sobie podgrzać gdyby był dla Was za zimny, bo makaron podawany jest oddzielnie (wszyscy powinni tak robić!). Bun tron (36pln z kaczką) najlepiej przełożyć sobie do własnej miski, bo ciężko go jeść z pudełka, ale i tutaj nie możemy się do niczego przyczepić. Jedyny dla nas problem to odległość z Bemowa na Saską Kępę ;)

Wyżerka z Viet Street Food

Wyżerka z Viet Street Food

Pogromcy Meatów / Mięsny Premium

Kanapki z pogromców chodziły za mną dobre 2-3 tygodnie. Na początku miałem pomysł takie kanapki zrobić sam w domu. Tym bardziej, kiedy dowiedziałem się że Pogromcy zakładają własne delikatesy ze sprzedażą swoich produktów (w tym oczywiście flagowych mięs). Za długo było mi czekać, dlatego zamówiłem gotową kanapkę z pastrami (30 pln). Pychotka! Co do tej konkretnej kanapki, ze względu na typ chleba (grube pajdy białego pieczywa), dość szybko przemaka sosami i sokami mięsa, lepiej ją zjeść szybciej niż później, tu jakość w dostawie bywa różna, aczkolwiek ja dostałem dobrze zaopiekowany egzemplarz, spójrzcie poniżej:

Pastrami z Pogromców Meatów

Pastrami z Pogromców Meatów

Foodie Rollins

Piszę kolejny raz i pisać będę znów i znów, dopóki wszyscy nie spróbujecie kanapek od tych #streedfoodjunkies. Moje odkrycie początku tego roku, mega pyszne kanapki, w takim tłuściutkim pornfoodowym wydaniu. Jedliśmy klasycznego cubanosa, kanapkę z rozpływającą się w ustach porchettą. Na drugi raz próbowaliśmy kanapki z pastrami i autorskiego banhmi z kaczką.

Na wynos zamiast frytek są ćwiartki ziemniaków, co jest bardzo dobrym pomysłem – jeszcze nie jedliśmy frytek co by dobrze zniosły dostawę ;) Kanapeczki są świetne, jedynie nasze banhmi było trochę za ciężkie od sosów.

Banhmi w Foodie Rollins

Banhmi w Foodie Rollins

 

Steki w Meatologii

Tuż przed startem całej kwarantanny stołowaliśmy się w Meatologii przy ul. Kruczej. Recenzja leży napisana drugi miesiąc, bo mało co prócz przepisów na chlebek bananowy się teraz czyta w Internecie ;)

Było bardzo dobrze, więc zdecydowaliśmy się kupić mięsko z przerobionego na sklep bistro. Znaczy normalnie też tam kupicie mięsko do domu – zamawiając telefonicznie albo przez stronę internetową (meatologia.pl). Kilka rodzajów cięć w naprawdę przystępnej cenie.

A na fanpejdżu właściciel i znawca tematu – Dr. Meat (Andrzej Andrzejczak), opowiada jak przygotować sobie zakupiony stek albo burgera w domu. Gorąco polecamy, bo właśnie teraz jest dobra okazja poćwiczyć w domu smażenie takiego Rostbefu albo Antrykotu. Oprócz tego zamówiliśmy sobie świeżo mielone mięsko na burgerki i zrobiliśmy takie cudo poniżej! Tak Tak, to Peanutbutter&Jelly Burger!

Burger z mięskiem z Meatologii

Burger z mięskiem z Meatologii

Schabowy

Wstyd się przyznać, że nie byliśmy nigdy stacjonarnie w Schabowym. Dlatego kiedy przyjechały do nas kotlety aż z Obrzeżnej, nie mogliśmy wyjść z podziwu. Przede wszystkim, są OGROMNE! Śmiesznie to wygląda, jak taki schaboszczak w 1/3 wystaje z pudełka i na Ciebie patrzy ;) Przy tym nie są rozklepane na papier a panierka nie jest grubsza od mięsa. To prawdziwa gratka dla miłośników polskiej kuchni. W Schabowym zjedliśmy też pyszną najprawdziwszą domową smażoną młodą (nie mam więcej przymiotników) kapustkę, która kładzie kuchnię naszych mam. Zaskoczyli i pokonali.

Jak w dostawie? Bardzo dobrze, tym lepiej, że zarówno ziemniaczki czy samego schaboszczaka na spokojnie zagrzejecie sobie w piekarniku, a kapustkę w garnku – nawet na drugi dzień. A to się przydaje, bo jeden kotlet wyżywi cztero-osobową rodzinę ;D

Miss Kimchi

Przyszedł czas na ostrzejsze jedzenie – a zatem wybór padł na Box kfc korean fried chicken + dodatki (pierożki mandu, placki z kimchi, kiełki w oleju sezamowym, kimchi białe łagodne) 25 zł – Jedzenie okazało się pyszne, nie dziwne więc, że pod knajpą kolejki (z zachowaniem odstępu oczywiście;) ). Wszystko zapakowane w pudełko w przegródkami – podobnie jak w normalnej sprzedaży w knajpie. Tak więc bez problemu całość dowiozłam bezpiecznie do domu. (Ewa)

Kurczak z Miss Kimchi

Kurczak z Miss Kimchi

Kura

A w pewnym momencie tego całego social distancing’u naszła mnie ochota na limitowaną kanapkę z kozim serem i karmelizowaną gruszką (19 zł) – miałam trochę obaw bo to jednak dość delikatne jedzenie i łatwo może się „rozluzować ” w transporcie. Na szczęście ekipa z Kury zapakowała to tak bezpiecznie, że po rozpakowaniu wszystko było na swoim miejscu. Kanapka oczywiście pyszna. Jak wszystko z kury! Na dopchanie, do zamówienia dorzuciłam jeszcze 6 skrzydełek (16 zł) i kukurydzę (9 zł). W końcu jak wyżerka to wyżerka! ;) (Ewa)

Parę dni później, dopchaliśmy się Kurą jeszcze raz. Przy okazji nowego smaku kurczaka “Nashville”. Inspirowanego tym smażonym przysmakiem z tamtych regionów US of A. Trzy poziomy ostrości, a już wybrany przez nas drugi dawał ostro popalić! Kura również wleciała ze swoją nową apką na telefony, a zamawiając w ten sposób można było załapać się na parę gratisów. Tak jak piwo czy Milkshake w zestawie poniżej. Bardziej amerykański już się nie da ;D

Kura Nashville w dowozie

Kura Nashville w dowozie

Bar Pacyfik

Pacyfik, na moment pisania zestawienia, ma najbardziej odjechane menu jakie widziałem. Kompozycje składników, przez to smaków, to jakiś kosmos dla podniebienia – rzućcie okiem na ich menu na fb. Nie dają w dowozie tylko zwykłych mac’n’cheese, co rozumiem, bo wyobraźcie sobie wystygnięty ser na wystygniętym makaronie. Ani zjeść ani rzucić o ścianę.

Za to dostaliśmy dobry myk na frytki z batata z parmezanem, co trochę przeczy poprzedniemu akapitowi o frytkach. Trzeba poprosić osobno o sosiki, kolendrę, parmezan. Następnie odgrzać w piekarniku bataty i i voila! Jest! Jedliśmy też przepysznego bowla z tuńczykiem na czarnym ryżu z rzepą arbuzową i dodatkami. Pychotka.

Wybór i przekrój dań od bowlów przez taco, kanapki, itd. itp. jest na tyle duży, że raz – ciężko się na coś zdecydować, dwa – jak już raz zjedliśmy to wrócimy po więcej czegoś innego ;)

Frytki z batata, Bar Pacyfik

Frytki z batata, Bar Pacyfik

Drinki na wynos – 8my Dzień Tygodnia

Okazuje się, że nawet drinki można sprzedawać w formacie “takeaway”. Wystarczy fajny pomysł! 8my Dzień Tygodnia zaczął jako pierwszy sprzedawać gotowe mieszanki do drinków, a wkrótce potem wiele innych barów i lokali pociągneło ten temat.

Jak to wygląda? Kupujesz mieszankę w buteleczce/saszetce. Do szklanki wkładasz lód, dolewasz premixu i polecanego alkoholu, dekorujesz ozdobami, które są w pakiecie. Koniec. Od teraz każdy może zostać barmanem w swoim domu ;)

Zjedz Warszawę w kwarantannie, nasza lista "na wynos"!

Premixy 8my Dzień Tygodnia

Chleby, ciacha, ciastka, wypieki i słodycze

Jeśli obserwujecie nas dłużej, a szczególnie na Insta Stories (@kulinarnie_niepowazni) to wiecie, że co tydzień w sobotę zamawiamy sobie coś słodkiego do kawy. No po prostu uwielbiamy słodkie śniadania, drugie śniadania, podwieczorki i kolacje w weekendy. W tygodniu ograniczamy cukry i tłuszcze, żeby nadrobić z nawiązką w soboty i niedziele – nie róbcie tego w domu!

Zjedz Warszawę w kwarantannie, nasza lista "na wynos"!

Dzięki temu mamy mnóstwo miejscówek do polecenia, o których niedługo będzie w osobnym, dedykowanym poście. Za to tak bardziej konkretnie co i skąd zamawiać:

Montażownia Cukiernicza – podwójnie zapiekane croissanty (szczególnie z pistacją/jeżyną, albo kawowo-orzechowy, albo w zasadzie wszystkie), klasyczne francuskie pain au chocolat i wszelkie warstwowe ciastka to tutaj. Są też na słono danisze (to taka duńska wersja ciasta francuskiego) z moim ulubionym kimchi.

Kukułkę pokochaliśmy za pączusie, a oprócz tego kupicie tam przepyszne tartaletki. Dobre pączusie i sernik nowojorski ma Miss Mellow. A brownie, makaroniki albo cinnamon Rolls z Ciastko z Dziurką śnią mi się po nocach.

Ostatnio testowaliśmy też ptysie, eklerki i tartaletki z Muus – do ekstraklasy brakuje im jeszcze pół kroku, ale ptysio-donut z kremem pistacjowym jest zawodnikiem naprawdę godnym polecenia. Oprócz tego wszystkiego są jeszcze piekarnie ze słodkimi wypiekami takie jak Cała w Mące, Rano Piekarnia Rzemieślnicza albo Pochlebnie. Szukajcie tam bostocków – te ciastka zrobiły się modne w ostatnich miesiącach, ale jeszcze nie skończyły swoich pięciu minut.

Banhmi Nam

Jeszcze jedna miejscówka, która wymaga naszej pomocy w tych trudnych czasach! Malutki azjatycki lokalik, prowadzony przez przesympatyczną Chi Mai w samym sercu mokotowskiej dżungli korporacji. Kanapki banhmi to przysmak naszego wyjazdu do Wietnamu. A kanapki w chrupiącej bagietce z omletem, boczkiem czy pasztetem nie tylko smakują świetnie, ale też znakomicie znoszą wynos. W końcu normalnie zamawia je do biur połowa okolicznych firm. Brać w ciemno! Przy okazji zamówicie sobie słoiczek kimchi albo domową kombuchę ;)

Banhmi Nam w aucie ;)

Banhmi Nam w aucie ;)

Regina Bar & MOD Donuts

Donuty od MOD chodziły za mną przez dobra kilka dni, a na azjatyckie jedzenie mam ochotę zawsze! ;) Nic więc dziwnego, że wybór padł na Regina Bar, gdzie przy okazji można zmówić też pączki. Jedzenie jak zawsze pyszne! Z nowości skusiłam się na sałatkę Yee Sang z łososiem (30 zł). Bardzo ciekawe połączenie surowej ryby w morelowym sosie, imbiru, orzeszków i zmieszanych warzyw. Mimo, że mogłoby się wydawać, że to „tylko” sałatka – to porcja jest naprawdę spora i syta.

Oprócz tego zamówiłam znane mi klasyki – żeberka w sosie hoisin (32 zł) oraz kalmary z fasolką i sosem X.O. (24 zł). Knajpa oferuje własny dowóz na terenie Ochoty, Mokotowa i Pragi ale można też ustalić dowóz do dalszych dzielnic. Ja jednak zdecydowałam się podjechać i odebrać osobiście — i wiecie co? Udało mi się znaleźć miejsce do parkowania od razu… na Koszykowej… pod samą knajpą!!! To jest dopiero niespotykane zjawisko! ;D

Regina & MOD

Regina & MOD

Ufff… To na razie tyle. Patrząc wstecz okazuje się, że trochę udało nam się w dowozie pojeść. Mamy nadzieję, że przyda Wam się ta lista z galerią i że pomożecie nam w tej misji #wspieramgastro. Smacznego!

 

Przeczytaj również

2 komentarze

kryst 3 maja 2021 - 16:53

jak z ostroscią kanapki pastrami u pogromców? :P

Reply
Kuba 4 maja 2021 - 09:41

Cześć! Dawno jej nie jedliśmy, ale zupełnie nie kojarzę, żeby była ostra!

Reply

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej