NAJLEPSZE PIZZE W NEAPOLU
Pizza neapolitańska to nasz ulubiony rodzaj pizzy. Mocno rozwałkowane ciasto które na środku w zasadzie jest tylko dla statystyki. Słodziutkie pomidory San Marzano i tłusta, kremowa mozzarella. To jest prawdziwa flaga Włoch. To dla tej pizzy wybraliśmy się na cały weekend zgłębiać jej smak, konsystencję i dodatki. A poniższe zestawienie to wynik długich wieczornych dyskusji przy aperol spritz’u ;)
PS: Będzie też inne jedzenie i desery, ale najpierw pizza!
SŁOWEM WSTĘPU
Zanim tu przyjechaliśmy, mieliśmy swoje wyobrażenia jak ten idealny placek ma wyglądać i smakować. Głównie na podstawie naszych mglistych wspomnień wyjazdu z 2015 roku, a później wielu polskich pizzerii, które swoją drogą stoją na naprawdę dobrym poziomie. Dopiero jedząc jedną za drugą i robiąc przerwy na stanie w kolejkach załapaliśmy, że rodzajów ‘pizza napoletana’ jest kilka, a różnice są dość znaczące. Nie tylko jeśli chodzi o wałki, bo to widać pierwsze, ale także wilgotność i wyrobienie ciasta, jego wypieczenie, czy wykorzystane składniki jak pomidory i ser.
Zacznijmy od tej, która smakowała nam NAJBARDZIEJ:
Gino Sorbillo Lievito Madre al Mare
To tak naprawdę druga lokalizacja Sorbillo w Neapolu, nad zatoką, z widokiem na deptak i fortecę. Do lokalu, jak każdego innego z listy, ustawiają się długie kolejki. Jednak ze względu na położenie dość daleko od centrum jest jakby lżej.
Pizza jest ogromna, wylewająca się z talerza jak obrazy Salvadora Dali. Mokra, lepka na niezbyt dużych brzegach, do tego cieniutka na środku. Kombinacja składników bez jakiegokolwiek „ale”, od sosu pomidorowego do mozarelli.
Dzięki tej pizzy stwierdziliśmy, że jesteśmy fanami małych brzegów i że wolimy mniej niż więcej składników na pizzy. Taka też od teraz będzie nasza skala ;) Co ciekawe, to właśnie ten lokal jest prekursorem ekspansji Sorbillo poza Neapol. Siedziby istnieją już m.in. w Rzymie, Mediolanie czy nawet w Nowym Jorku. Aneta miała okazję próbować tej w Mediolanie i stwierdziła, że jakościowo i wykonaniem są to praktycznie te same placki – mamy nadzieję że wszędzie na świecie znajdziecie taką wysoką jakość.
Gino e Toto Sorbillo
To pierwszy lokal spod marki Sorbillo znajdujący się w turystycznym centrum Neapolu na Via dei Tribunali. Historia lokalu zaczyna się od 1935 roku kiedy to dziadek Luigi i babcia Carolina Sorbillo zaczynają swoją historię z pizzą. Oprócz niezliczonej ilości margharity i marinary, na świat przyprowadzają jeszcze 21 dzieci. Kiedy znaleźli na to czas? :D Nie mam pojęcia, ale warto zaznaczyć, że prawie każde z nich zaczęło również robić swoje placki. Gino, ten obecnie najsławniejszy pizzaiolo, jest synem Salvatore, dziewiętnastym z całego rodzeństwa.
Czym przegrało to Sorbillo z Lievito Madre al Mare? Naszą oceną ciastem. To tutaj jest tym popularnym ‘pontonem’ czy przez niektórych Włochów nazywanym „canotto”. Bardziej napompowane brzegi a przez to trochę grubszy środek i mniej dodatków.
Gino e Toto dodatkowo różni się podawanymi toppingami. Tutaj znajdziemy pizze z mortadelą, pistacją albo karczochami. Za to Lievite Madre al Mare skupia się na margharicie i jej wariacjach z rodzajami i ilością mozzarelli czy pomidorów. Ilość i rodzaj składników zupełnie zmienia odbiór takiej pizzy, a to właśnie ten minimalizm pozwala skoncentrować się na jakości i wykonaniu. Zatem tym Gino e Toto przegrało dosłownie o włos!
SKORO FAWORYTA MAMY ZA SOBĄ, GDZIE JESZCZE ZJECIE DOBRĄ PIZZĘ?
L'Antica Pizzeria da Michele
Dla niektórych zaskoczeniem może być, że ta pizzeria „od filmu z Julią Roberts” jest dopiero na trzecim miejscu. Uznawana ze mekkę gastroturystów z całego świata, zdecydowanie najdłuższa i najwolniej przesuwająca się kolejka, nie daje pizzy na miarę tej najlepszej.
Co zbiło tę pizzę na ostatnie miejsce podium to składniki. Bo ciasto jest tu fajne, równie rozciągnięte i cieniutki co w Sorbillo. Sos pomidorowy nie był taki soczysty i słodkawy, ale najgorsza była mozzarella. Być może zdjęcie tego nie oddaje, ale ser był lekko żółtawy i przypominał te hurtowo kupowane w granulacie w sklepach jak nasze Makro. Nie o taką pizzę walczyliśmy! I jeśli jedziecie do Neapolu tylko po to żeby zjeść da Michele, to ja bym przemyślał jeszcze raz. A jak chcecie przetestować własne kubki smakowe i porównać swój osobisty top – no to jest to must-eat.
Pizzeria Di Matteo
Kiedy pierwszy raz przyjeżdżaliśmy do Neapolu na Wrzesień 2015 roku, to Matteo było na naszej liście ‘do zjedzenia’ w jednej z pierwszych kolejności. Przez te cztery lata kultywowałem w pamięci obraz pizzy mega smacznej i w ścisłej czołówce tego co miałem okazję zjeść.
Po latach nostalgia okazała się słabym doradcą – jakość w zasadzie wszystkich składników odstaje od pierwszej dwójki, blisko jej tylko do Da Michele. Brzegi spuchnięte, co jak wspomnieliśmy zupełnie nie jest naszym typem. No i środek nie był niestety konsystencji „zupy”, co przy tej pizzy po prostu musi być!
Jeśli Di Matteo, to koniecznie na ich Arancini – to smażone na głębokim tłuszczu przekąski składające się z białego ryżu, mozzarelli, sosu pomidorowego.
Pizzeria Starita
Położona na północy miasta, w urokliwej i bardzo lokalsowej dzielnicy Materdei. Mega duży lokal, zupełnie niewyględny od strony ulicy. Starita od lat chwali się, że to tu nagrywany sceny do filmu „L'Oro di Napoli” – Złoto Neapolu, ze światową gwiazdą kina – Sophią Loren.
Do tej pory na ścianie przy wejściu wisi metalowa łopatką którą gwiazda miała wyciągać klasyczną pizzę „frittę” – smażone na głębokim ciasto od pizzy. To filmowo kulinarny-klasyk, który na wyrywki oglądaliśmy przed przyjazdem tutaj. Nie jedliśmy firrty a margheritę i upozycjonowała się gdzieś w tyle stawki razem za Di Matteo. Chociaż podobnie jak i tam, smażone przekąski, m.in. kwiaty cukinii, są wyśmienite.
Antica Pizza Fritta Da Zia Esterina Sorbillo
Trochę poza konkursem wrzucamy tu jeszcze jedną lokalizację od Sorbillo (to nie jest wpis sponsorowany! ;) ). Antica to lokal w centrum na Via dei Tribunali, zaraz obok tego klasycznego. W cenie 4-5euro możecie tu kupić smażoną pizzę frittę w wersi z/bez mięsa. To samo dobre ciasto, trochę dodatków i o dziwo – nie taka tłusta jakby mogło się wydawać. Najlepiej smakuje, kiedy w drugim ręku trzymacie kieliszek prosecco lub butelkę piwa i jecie na ulicy ;)
Mają również drugą lokalizację bardziej na południe, przy Piazza Treste e Trento - nie martwcie się, to ta sama sieć i tak samo dobra pizza :)
CZEGO OPRÓCZ PIZZY SPRÓBOWAĆ W NEAPOLU?
Tradycyjnie, w naszym stylu, zaczniemy od śniadania z kawą i ciastkiem ;) Tutaj mamy do polecenia przede wszystkim Scaturchio – lokal położony przy Piazza San Domenico Maggiore, w samym centrum Neapolu. Uwaga dla tych podróżujących budżetowo – ceny w lokalu, przy barze, są jak zawsze 2-3 razy tańsze niż w ogródku w obsługą. W Scaturchio duży wybór słodkości i dobra, mocna włoska kawa.
Druga kawiarnia to Anhelo, zaraz obok Via San Gregorio Armeno – to ta alejka ze wszystkimi świątecznymi sklepikami. Bardzo malutka, ale ze sporym i słodkim i słonym wyborem przekąsek. Oprócz kawiarnio-cukierni mamy do polecenia prawdziwy słodki sztos. Dostaliśmy cynk pocztą pantoflową przez znajomego-znajomego-znajomej, Włocha z tych okolic, wiadomo że coś musiało być na rzeczy.
Pasticceria Poppella ma swój duży lokal z kawiarnią w dzielnicy Materdei i lokalizację bliżej zatoki i stacji metra Municipio (Via Santa Brigida, 69/70). Ogromny wybór deserów regionalnych jak sfogliatelle (w tym dwa różne rodzaje, riccia w listkującym cieście francuskim i frolla w drożdżowym), cannolo, codina, czy kolejny miejscowy przysmak – fiocco. Momentami zastanawialiśmy się, czy mieszkańcy Neapolu bardziej lubią pizzę, czy słodycze ;)
W zasadzie wszystkie desery w Neapolu są oparte na serze ricotta (no dobra, wiadomo że jest Baba i tak dalej, ale większość ma jednak ser). Najpopularniejsze które polecamy spróbować to sfogliatelle riccia - kruchy rożek z ciasta przypominający muszelkę, wypchany semoliną i słodką ricottą z cukrem lub jej siostra sfogliatella frolla, w miękkim drożdżowym cieście. Cannolo to taki włoski rodzaj rurki z kremem ;) tylko tu znów kruche ciasto, często czekoladowe, wypchane słodką ricottą z dodatkami, np. w postaci pokruszonych pistacji.
Coś z czego Poppella jest naprawdę znana, to fiocco, zwane również płatkiem śniegu. Ciasto drożdżowe, kształtem przypominające pączka, wypchane jest kremem na bazie słodkiej ricotty i świeżego mleka. Ciężki, pełne "farszu" i ma się roztapiać w ustach właśnie jak płatek śniego - tak zapewniają właściciele. Gorąco polecamy ;)
Jest bardzo prawdopodobne, że jak tu zajdziecie, to zobaczycie niesamowity tłum Włochów, ale nie martwicie się! To nasz przewodnik: Jak zamawiać w Poppelli?
- Pobierz numerek
- Poczekaj na swoją kolej, podejdź do lady, pokaż ekspedientce co chcesz kupić
- Z kartką z ceną zapłać przy kasie po prawej stronie lokalu, a następnie z paragonem wróć i odbierz słodycze ;)
KONTYNUUJĄC SŁODKOŚCI, PLUS JEDEN SŁONY ADRES
Na ciekawsze w smaku kawy, dzięki poleceniu z bloga Italia by Natalia, od 2015 roku niezmiennie Aneta czeka na kolejną wizytę w Gambrinusie. Bardzo turystycznie brane miejsce, ale jak zawsze Ci przy barze płacą mniej. Dzięki temu ulubiona kawa nocciola (kawa z kremem orzechowym) kosztuje zaledwie 2,5 euro – czyli średnio tyle co cappuccino w Polsce ;). Słodkości tu już nie jedliśmy, a wybór też jest spory. Przy Gambrinusie mała porada: Polecamy zapłacić przy głównym wejściu, a następnie skierować się do ukrytego w głębi baru po prawej stronie, dużo krótsze kolejki i mniejszy tłum sprzyja delektowaniu się kawami w Gambrinusie.
Na lody tylko i wyłącznie Mennella Il Gelato – mają wiele punktów w całym mieście i robią wyśmienite lody – tłuste, kremowe, pełne smaku od naturalnych past. Dokładnie takie jak lubimy i takie w jakich zakochaliśmy się w Rzymie (tu link) lub w San Gimignano (link).
Ostatnie miejsce będzie na słono. Via Pignasecca i Via Portamedina to ulice stricte bazarowe. Mnóstwo tu sklepów z mięsem, serem, wędlinami, winem, chlebem i tak dalej i tak dalej. Przy Via Portamedina znajduje się Pescheria Azzurra – mały obskurny barek doklejony do wielkiego sklepu ze świeżymi rybami. Azzurra serwuje ryby i owoce morza najświeższe jak się da! W dwóch formach – albo czekacie na stolik w małym bistro, albo kupujecie rożek pełen smażonych kawałków ośmiornic, krewetek i ryb za 5 euro. My ze względu na brak czasu skusiliśmy się na drugą opcję. Pragmatyczni neapolitańczycy sprzedają od razu butelkę piwa za euro, tak żeby umilić nam czekanie ;)
Neapol potwierdza status bycia stolicą Włoskiego jedzenia. Jednocześnie jest to taki Europejski Bangkok, ze swoimi ciasnymi uliczkami, korkami, skuterami i mnóstwem głodnych i spragnionych wrażeń zarówno turystów, jak i Włochów.
Myślę, że na ten moment to nasze ulubione włoskie miasto – polecamy jednogłośnie!
Jeśli spodobał Ci się tekst, przydały się polecenia, daj znać w komentarzach albo napisz do nas na FB/Instagramie. A jeśli szukasz noclegu, niżej nasze linki polecające do Booking.com i Airbnb.
Booking.com -> zniżka 50pln za zarezerwowanie/zrealizowanie pobytu -> http://bit.ly/KNBookingcom
Airbnb -> zniżka 100pln za zarejestrowanie się w serwisie i pierwszy nocleg -> http://bit.ly/KNAirbnb
2 komentarze
Wspaniale! Właśnie zwiedzam i zjadam Neapol w oparciu o Wasz przewodnik. Dziękuję!!!
Nie pozostaje jak napisać SMACZNEGO! Zazdrościmy bo moglibyśmy do Neapolu wpadać raz w miesiącu;)
Aneta