Madryt kojarzył nam się przede wszystkim z Netflixowego hiciora "Casa del Papel", potem długo długo nic, hiszpańska stolica, trochę tapas, dużo turystów, ale po bliższym poznaniu Madrileños, czyli mieszkańsów Madrytu, byliśmy zachwyceni!

MADRYT - WIELKA STOLICA WIELU KULTUR

Każdy kto był w Hiszpanii choć raz będzie dobrze zaznajomiony z tutejszymi zwyczajami. Kawka i coś słodkiego rano, ludzie gdzieś w drodze, jak to w wielkim mieście. W ciągu dnia sjesta, bo w upał się nie da pracować i nagle całe miasto pustoszeje. Zamykają się sklepy, knajpy. Pojedynczy ludzie na placach i ulicach wydają się wręcz zagubieni swoją obecną sytuacją ;).

To wszystko żeby na wieczór wybuchnąć gwarem, tłumem w każdym możliwym barze. Te same place z wymarłej pustyni zamieniają się w miejsca imprez na świeżym powietrzu albo biforów i afterów. W każdej tej imprezie, w każdej mniejszej czy większej grupie, jest zawsze jedna stała rzecz - jedzenie. Madrileños uwielbiają jeść! Nie można tu pić bez jedzenia, a do jedzenia nie wypada siadać bez kieliszka wina albo szklaneczki wermutu z lodem i ćwiartką pomarańczy.

Do tego wszystkiego Madryt jest po prostu piękny. Ogromna część centralna miasta, tzw. "Centro", bo ciężko to nazwać starówką. Ogromne zabytkowe kamienice, mnóstwo węższych uliczek z mnóstwem zieleni. Być może brak tu tylu charakterystycznych zabytków co w Rzymie czy Paryżu, ale to miasto po prostu żyje! Nie ma tu tłumów turystów co w Barcelonie, to bardziej mieszkańcy wykonujący tu swoje codzienne sprawunki.

MADRYT - CO TU JEŚĆ?

W Madrycie łączą się wielopokoleniowe tradycje tapas barów z nowoczesną, ciekawą i ekscytującą kuchnią europejską. Młodzi madrytczycy lubią kuchnię azjatycką czy latynoamerykańską, potrafią piec rzemieślniczy chleb. Bardzo szybko rozwija się u nich moda na kawę speciality i wina naturalne.

Byliśmy zaskoczeni i zauroczeni, jak w tej ogromnej metropolii nikt nie ogranicza swojej wyobraźni i kreatywności ku jedzeniu. Swobodnie miesza się tu ściana w ścianę stuletni tapas bar z ręcznie robionym chińskim makaronem. Ba! Bywa że w jednym miejscu, w jednym daniu te kuchnie z dwóch kompletnie różnych światów się łączą i smakują świetnie!

W Madrycie potrafi się też piec. Zapach świeżego chleba towarzyszył nam nieustannie. A tam gdzie piece i chleb, tam słodycze - często na bazie ciasta francuskiego. Croissanty, cruffiny, palmiery, danishe i wszystko co tylko jesteście w stanie sobie wyobrazić!

Dawno nie wracaliśmy z urlopu tak przyjemnie najedzeni a jednocześnie głodni więcej i więcej. Mamy pełną mapę sprawdzonych adresów i nie możemy doczekać się, aż się tym wszystkim z Wami podzielimy.

ZJEDZ MADRYT!

Właśnie dlatego powstał nasz e-book "Zjedz Madryt" a w nim prawie 100 stron poleceń adresów i jedzenia, żebyście tak jak my wrócili z Hiszpanii najedzeni i zadowoleni!

Odkrywamy stolicę Hiszpanii tak, jak jeszcze nikt przed nami. Same sprawdzone przez nas osobiście lokale z dokumentacją w formie recenzji i mnóstwa zdjęć. Koniec scrollowania Trip Advisora, koniec obaw przed przepłaconym słabym jedzeniem i pułapkami dla turystów.

Czy 29 złotych to drogo? Na pewno warto je wydać, zanim wydasz o wiele więcej na nietrafione i niesmaczne jedzenie na miejscu - bo to nieprawda, że tam gdzie kolejka zawsze musi być smacznie, albo że "lokalsi wiedzą najlepiej". Czy w Polsce, kraju ekspertów "od wszystkiego", wszyscy znają się na dobrym jedzeniu? ;)