Zdrowa Konkurencja to niewielkie orient bistro przy Pl. Bankowym w Warszawie. Właściciele knajpy jakiś czas temu postanowili całkowicie odmienić to miejsce i postawili na kuchnie azjatycką. Wcześniej była to typowa lunchownia z kanapkami.
Wpadłyśmy tam z koleżanką na wczesny obiad. Przede wszystkim byłam pod wrażeniem wystroju. Kolorowo, orientalnie i bardzo zielono od roślin. Do tego udało nam się załapać na pierwsze pozimowe słońce. Jednym słowem, aranżacja lokalu jest bardzo przyjemna dla oka.
KOLOROWY ORIENT
Zauważyłam że, coraz częściej restauratorzy proponują menu z przedziałem cenowym, gdzie w cenach 5, 10, 15 i 20 złotych serwują różnej wielkości dania. Dzięki temu możemy popróbować kilku potraw, które cenowo wychodzą podobnie jak jedna przystawka i danie główne w restauracjach.
W menu znaleźć możemy między innymi Let’s try yoga, Let’s roll with me, Killing me softly, czy I belive I can fly.
OD CZEGO ZACZĄĆ?
Postanowiłam zamówić więcej potraw w mniejszych miseczkach. I tym sposobem na stole pojawiły się głównie przystawki
Seul lover – ogórek gochujang na ostro (5 zł) – lekko pikantny surowy ogórek w sosie
Let’s try yoga – marynowany korzeń lotosu w sosie sojowym (5 zł) – nie miałam zbyt wielu okazji do spróbowania lotosu i za każdym razem nie mogłam się jakoś do niego przekonać, ale powiem szczerze, że ta wersja najbardziej mnie przekonuje. Marynata nie była bardzo octowa więc sam lotos nie utracił swojego smaku. Dodatkowo sos sojowy dobrze podrasował jego smak.
The beanstalk – edamame (fasolka) z kryształkami soli (5 zł) – jest to przystawka przygotowana z niedojrzałych strąków soi. Miałam nie lada zagwozdkę jak, a właściwie czym to zjeść. Włochata i łykowata skórka nie jest jadalna. Nie pozostało mi nic innego jak wydłubywać sobie palcami.
Pierożki z wieprzowiną i zieloną cebulką (14 zł) – pierożki były bardzo poprawne jednak nie mogę stwierdzić, że mnie zachwyciły, a ich smak wyróżnił się pośród innych jakie do tej pory jadłam.
Golden Geisha – smażona skórka kurczaka z ananasem i sosem słodko-kwaśnym (15 zł). Podoba mi się, że Zdrowa konkurencja przełamała pewien błędny stereotyp. Kurczak podawany w potrawach azjatyckich NIE musi zawierać jak najlepszych kawałków. Co do zasady dostajemy pierś, udko itp. Patrząc jednak na kuchnię azjatycką w wielu krajach każdy kawałek drobiu jest wykorzystywany. Zwłaszcza w biedniejszych krajach czy regionach, wykorzystywane jest wszystko. Również skórka czy kurze łapki. Nie są to najsmaczniejsze części, ale podane tak jak tu, z ananasem i sosem słodko-kwaśnym mogą być naprawdę fajną potrawą.
Cribs ribbs – pieczone żeberka w morelowo-miodowym sosie BBQ (15 zł) - Zdecydowanie mój numer jeden. Miękkie, delikatne mięso, które z łatwością odchodziło od kości i do tego przepyszny słodki sos. Sama morela nie jest wyczuwalna w pierwszym smaku, ale nadaję pewnej głębi sosu, który dzięki temu wyróżnia się smakiem w porównaniu z innymi sosami miodowymi.
Zarówno po wystroju, atmosferze w lokalu i nazwach potraw, widać, że właściciele mają fajny dystans do siebie i cieszą się z tego co robią. Nie widać tu zbędnego nadęcia. Ta swoboda i przyjazna atmosfera wpływa też na klienta. Dani są ciekawe i smaczne. I chociaż nie wybijają się jakością ponad przeciętną to na pewno warto tam zajrzeć. Trochę zazdroszczę pracownikom pobliskich biur, że mają taką alternatywę na lunch koło swojego miejsca pracy.
Zdrowa Konkurencja, Pl. Bankowy, Warszawa
Podobał Ci się wpis? To podaj dalej!