Sztywna etykieta czy swoboda jedzenia? Stwórzmy savoir vivre na nowo!

przez Ewa

Do napisania tego posta zainspirowała mnie ostatnia wizyta na południu Hiszpanii. Byłam pod ogromnym wrażeniem, jak tamtejsi mieszkańcy swobodnie i wesoło czują się w restauracjach i barach. Dla nich to przede wszystkim miejsce towarzyskich spotkań, rozmów z przyjaciółmi i przy okazji jedzenia. Nawet w przerwie na lunch Hiszpanie wychodzą na ulicę i spożywają posiłek wspólnie, śmiejąc się i plotkując. Do tego wszystkiego, czują się niezwykle luźno w knajpach i ta atmosfera udziela się naprawdę wszystkim. Czuć było przyjemną atmosferę, nawet w tym chaosie i gwarze, który tworzył się od tłumów i głośnych rozmów.

TYMCZASEM W POLSCE

W Polsce, w dalszym ciągu można zauważyć, że wiele osób udających się do restauracji podświadomie czuje, że musi się zachowywać „odpowiednio”. Narzucona gdzieś dawno sztywna etykieta przy stole rodem z Anglii czy Francji cały czas tkwi głęboko w nas. Sądzę, że takie myślenie jest zupełnie niepotrzebne w dzisiejszych czasach. Możemy wręcz zobaczyć tendencje na rynku gastronomicznym, promującym swobodę jedzenia, dzielenie się przy wspólnym stole i celebrowanie posiłku wraz z rodziną i znajomymi. Nie ma potrzeby zachowywania się  nad wyraz szarmancko, elegancko, a czasem wręcz sztywno.

W internecie możemy znaleźć setki artykułów pod tytułem „savoir vivre w restauracji”, z których dowiemy się między innymi, że mężczyźnie nie wolno zdejmować marynarki, że wstać od stołu możemy tylko między posiłkami, że nadgarstki trzymamy cały czas na stole itd.

Nie neguję tych zasad. Jednak podważam ich zasadność w dobie dzisiejszych zwyczajów jedzeniowych i standardów w restauracjach. To są bardzo sztywne wymogi, które sprawdzają się dziś jedynie w bardzo wykwintnych lokalach. Nie ma powodu, aby aż tak kurczowo trzymać się ich podczas weekendowego wypadu do knajpy ze znajomymi lub zwykłego lunchu na mieście.

A może by tak stworzyć łagodniejszy savoir vivre, odpowiadający obecnym standardom i potrzebom klientów.

man

Unsplash Photo

JAK SIĘ UBRAĆ?

- W zasadzie mamy pełną dowolność jeżeli chodzi o strój, choć oczywiście w granicy rozsądku. Nie ma potrzeby, aby mężczyźni byli ubrani w marynarki. Tak naprawdę już niewiele restauracji w Warszawie jeszcze stosuje ten wymóg. Nie oznacza to, że możemy ubrać się do lokalu jak do klubu czy na basen ? W drugą stronę tak samo – idąc na tajskie żarcie do restauracji nie potrzebna jest suknia balowa.

Możemy wejść do lokalu ubrani tak jak na co dzień. Trudno dziś podążyć za modą i myślę, że restauratorzy już też ten temat dawno odpuścili. Teraz nawet podarte jeansy połączone z odpowiednimi dodatkami mogą wyglądać elegancko.

KTÓRY STOLIK?

Wchodząc do restauracji powinniśmy zatrzymać się na chwilę w przedsionku i poczekać na obsługę restauracji. Jeżeli mamy rezerwacje, wskażmy na którą godzinę i jakie nazwisko, a następnie poczekajmy na wskazanie nam stolika. Jeżeli nie mamy rezerwacji, obsługa może nam albo wskazać wolny stolik albo poinformuje nas o tym, że chwilę trzeba będzie poczekać. Najczęściej zostaniemy zaproszeni do baru.

Nie ma żadnych przeszkód, żeby poprosić obsługę o inny stolik jeżeli z jakiś powodów wskazany nam nie pasuję. Jeżeli tylko jest możliwość, to zostaniemy przeniesieni w bardziej dogodne miejsce.

Są też miejsca, gdzie nikt nie wskazuje miejsca, a rezerwacje są po prostu oznaczane tabliczką na stolikach. Wtedy wybieramy swoje miejsce dowolnie.

CO ZROBIĆ Z RZECZAMI PRZY STOLE?

Praktycznie w każdej knajpie są wieszaki lub szatnia na okrycia wierzchnie. Powinniśmy zostawić tam płaszcz czy kurtkę. Jeżeli chodzi o torebkę, telefon, portfel, możemy swobodnie zabrać ze sobą do stolika. Czy jeszcze nietaktem jest położenie telefonu na stole? Myślę, że nie. Zwłaszcza, że dziś robimy zdjęcia tego co jemy, dzielimy się od razu tym na portalach społecznościowych albo po prostu stale jesteśmy z kimś w kontakcie.

Fajnie jednak nie zawalać całego stołu swoimi rzeczami, w końcu gdzieś te dania trzeba podać :)

rest

Unsplash Photo

KTO ZAMAWIA?

Tu kolejne, przestarzałe przyzwyczajenie, że mężczyzna musi złożyć zamówienie w imieniu kobiety i swoim. Albo jeszcze wybrać wino za nich oboje. To już mit. Dziś wszyscy raczej zamawiamy za siebie. Oczywiście nie możemy popadać w jakąś skrajność i jedna osoba również może złożyć zamówienie w imieniu innych. Kelnerzy z reguły zadaje otwarte pytanie czy może już przyjąć zamówienie, a Wy decydujecie kto będzie przemawiał ;)

SZTUĆCE PAŁECZKI I INNE DZIWNE PRZYBORY

Powiem w skrócie – jestem za pełną dowolnością wyboru, czym chcemy jeść posiłek. Odnoszę się przede wszystkim do trudnego wyboru jakim jest widelec kontra pałeczki. Coraz więcej restauracji widzi już to i serwuje od razu oba. Jeżeli ktoś nie czuje się na siłach skubać ryż pałeczkami, to bez żadnego skrępowania powinien sięgnąć po widelec. Nie jest to ani nic złego, ani nic nadzwyczajnego. W końcu nie mieszkamy w Chinach.

I pamiętajcie – jeżeli kiedykolwiek spotkacie się ze zdziwionym lub kpiącym uśmiechem ze strony obsługi, że jecie widelcem, to świadczy to tylko o niskim poziomie tej restauracji!

Jeżeli zamawiacie na przykład owoce morza i otrzymacie do tego specjalne szczypce itp. to możecie podpytać kelnera jak użyć ich do danej potrawy.

drink

Unsplash Photo

JAK MAM TO ZJEŚĆ?

Kolejny temat rzeka. Cały czas panuje błędne przekonanie, że wszystko musimy jeść sztućcami. Nie raz widziałam ekwilibrystykę ludzi przy stole siłujących się z jedzeniem czegoś na siłę sztućcami. Nie oszukujmy się – w większości przypadków tak jest – raczej nie łapcie schabowego w ręce ?

Ale oprócz tych podstawowych dań jest całe mnóstwo dań, które swobodnie możemy złapać w rączki. A do nich między innymi należy:

Chleb – możemy rwać w rękach. Co więcej, możemy sobie go nawet maczać w sosie!

Pizza – możemy jeść rękami jeżeli konsystencja pizzy nam na to pozwala. Często włoskie pizze są na tyle mokre, że trudno jest je wziąć do ręki. Wtedy jemy je sztućcami.

Owoce morza – do homara, kraba czy ślimaków dostaniemy specjalne sztućce lub szczypce. Wtedy jemy je za ich pomocą. Jednak jedząc małże, ostrygi czy krewetki, możemy wspomóc się rękami.

Frytki – jeżeli są częścią dania na talerzu np. z kotletem, to lepiej jeść je widelcem. Jeżeli jednak są podane w osobnej miseczce czy koszyczku, nie ma problemu, żeby podjadać je ręką.

Mięso z kością – można jeść zarówno przy pomocy noża i widelca, ale również możemy złapać kość ręką.

Burgery – tu jest wręcz odwrotnie. Co do zasady jemy je rękoma. Jeżeli jednak burger jest zbyt duży albo po prostu istnieje ryzyko, że nam się rozwali w czasie jedzenia – można kroić go nożem i widelcem.

Deski serów i wędlin – tu również mamy wybór. Co do zasady dostajemy małe talerzyki, na które widelcem możemy sobie nałożyć wędlinę lub ser. Nie ma jednak takiego obowiązku. Można złapać kawałek wędliny ręką prosto z deski :)

CZY MOŻEMY DZIELIĆ SIĘ JEDZENIEM?

Zdecydowanie tak. Zwłaszcza jeżeli chodzi o przystawki. Coraz więcej knajp wręcz oferuje przystawki do dzielenia się przy wspólnym stole. Podawane są zwykle ja jednym dużym półmisku lub kilu małych miseczkach.

Również spróbowanie dania głównego innej osoby nie jest czymś nietaktownym i niestosownym.

KTO PŁACI RACHUNEK?

Tu jest podobnie jak z tematem zamawiania. Zależy to całkowicie od Was. Płacić może jedna osoba za cały rachunek. Jeżeli jesteście w grupie, każdy może płacić za siebie. Co więcej, nie musicie się martwić, że nabity został jeden rachunek. Dzisiejsze restauracje oferują możliwość opłacenia jednego rachunku gotówką i nawet kilkoma kartami jednocześnie.

KIEDY I ILE NAPIWKU?

Przede wszystkim, na rachunku sprawdźcie czy nie został już naliczony serwis. Często przy obsłudze grup powyżej 5-6 osób automatycznie doliczane jest 10 %. Jeżeli nie było naliczonej opłaty serwisowej to kwestia napiwku leży w naszej gestii. Oczywiście w dobrym tonie jest pozostawić ok. 10 % napiwku jeżeli praca kelnera nie budziła zastrzeżeń. Nie oznacza to jednak, że napiwek dajemy tylko jak nas kelner „zachwyci” jakimś ponad standardowym zachowaniem. Ja patrzyłabym na to z innej strony. Jeżeli jego praca została wykonana bez zarzutu – pozostawiamy standardowy napiwek. Jeżeli jednak na wybitnie zachwycił – możemy pozostawić odrobinę wyższą kwotę.

Co powiecie na takie zasady? Swobodnie lecz z kulturą? :)

Pamiętajcie, nawet jak coś robicie źle, ale z pewnością siebie to nikt nawet nie zauważy waszego błędu :) Przede wszystkim cieszmy się jedzeniem i cieszmy się samym wyjściem. Czujmy się swobodnie i nieskrępowanie bo tylko wtedy mamy gwarancje udanego wieczoru.

Przeczytaj również

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej