CO ZWIEDZAĆ W RZYMIE?
Podczas naszych powtarzających się wizyt we Włoszech z sukcesem omijaliśmy Rzym. Nie dlatego, że nie chcieliśmy. Bardziej po to żeby odpowiednio się do niego przygotować. Nie zwiedzać w przejazdach, na szybko. W końcu to „wieczne miasto”, do którego prowadzą „wszystkie drogi”. Jednocześnie jest tu Watykan i „kościół kościołów”, jest włoska kuchnia i regionalne tradycje, w końcu są sklepy, a z każdej gabloty atakuje „kup mnie!” Zatem, co zwiedzać w Rzymie? Zaczniemy od paru obserwacji włoskiej stolicy i zwiedzania, miejscówki do jedzenia znajdziecie w drugim naszym tekście (tutaj) - inaczej byłoby zdecydowanie za długo!
RZYM – MÓDL SIĘ
Nie sposób zacząć inaczej, jak od wszechogarniających krajobraz rzymskich kościołów. W zasadzie na każdym rogu, ulicy, placu znajdziecie pięknie zachowane obiekty. Niezależnie od tego, czy lubicie tak zwiedzać czy nie, warto przynajmniej na chwilę zajrzeć do paru i nacieszyć oczy.
Jest też TEN kościół. Kościół wszystkich kościołów. Mowa oczywiście o Bazylice Św. Piotra, do której niezależnie od pory roku i sezonu ustawiają się kolejki. W drugiej połowie Października (czyli kiedy byliśmy tam my), było to około godziny, co jak na opisy różnej maści podróżników i blogerów, niewiele.
Sam Watykan warto jest zwiedzić, warto tu zajrzeć i rano i wieczorem kiedy plac jest opustoszały. Muzea Watykańskie, kaplica Sykstyńska ze wszystkimi przyległościami i punktami również warte żeby zobaczyć je przynajmniej raz, będąc w Rzymie. Słyszałem kilka opinii od „majestatu i potęgi religii chrześcijańskiej” do „muzeum ukradzionych rzeczy”. Niezależnie od podejścia, jest tu kawał historii, ciekawostek, sztuki. Jest za to mało naszych zdjęć, bo nawigowanie w tłumie odwiedzających jest trudne, człowiek chciałby trochę pomyśleć i zrozumieć co widzi. Zrozumcie więc też Wy, że aparaty schowaliśmy do plecaka a Was zapraszamy do Rzymu.
Porady z naszej strony na Watykan (Październik 2019):
- Zakup biletów do Muzeum Watykańskiego obowiązkowo przez Internet i możliwie na rano. Dzięki temu omijacie naprawdę ogromną kolejkę pod murami (nam wejście zajęło około 5-10min) i w środku nie jest jeszcze tak tłumnie (na pustki nie liczcie)
- Dla osób angielskojęzycznych audiobook – tak. Może nie obowiązkowy, ale sporo ciekawostek i dodatkowych informacji na miejscu bez konieczności szukania w telefonie. Nie ma audiobooka w PL, a z przewodnika/grupy nie skorzystaliśmy
- Przy takim układzie można obejrzeć Bazylikę przed muzeum, jest otwarta od 7.00 ale też mogą być kolejki, więc oceniajcie swój dostępny czas z pewnym buforem.
- Nie kupujcie biletów od „pomagaczy” na ulicy!
JAK ZWIEDZAĆ? CZĘŚĆ HISTORYCZNA
Uparliśmy się na piesze wycieczki – robiliśmy średnio 20 km dziennie – i był to bardzo dobry pomysł. Dzięki temu zobaczyliśmy dużo więcej nieoznaczonych a przepięknych placów, kamienic, widoków. Jedyny podjazd jaki zrobiliśmy komunikacją to z naszego noclegu (na północ od Watykanu, dzielnica Prati – polecamy;) ) do Koloseum.
Jak możecie się domyślić, pierwszy etap zwiedzania możemy nazwać „Starożytnym Rzymem”. Koloseum, wzgórze Palatyn, Forum Romanum, Circus Maximus. Trzeba starożytnym przyznać, że mieli rozmach. Ogromne konstrukcje wznoszone ponad 2000 lat temu. Przepych, bogactwo ale wszystko z podszytym pragmatyzmem. A to ulice ustawione ułatwiając przejazd i pozwalając na kontrolę krytycznych przejść, akwedukty doprowadzające świeżą wodę do kompleksów pałacowych. Widać że Rzym ma wiele warstw, a przez lata pokolenia budowały na fundamentach poprzedników – dosłownie i w przenośni.
Po części historycznej kierujemy się na Południe. Dawna przemysłowa dzielnica Testaccio, punkt widokowy na Dziurkę od Klucza i spacer po Zatybrzu.
Ta dziurka (wł. il Buco della Serratura) jest ewenementem. Wybudowana na życzenie jednego z rzymskich kardynałów, aby kopułę bazyliki widać było pośród zieleni ogrodu, tworzy jedyny w swoim rodzaju widok w mieście na bazylikę. To tutaj kłębi się kolejka, żeby spojrzeć na widok z trochę innej i nietypowej perspektywy. To po to przyjeżdża się w ogóle na Awentyn, inaczej wielu turystów nawet by nie kojarzyło nazwy wzgórza i dzielnicy miasta. Zaraz obok znajdują się inne panoramy warte spaceru, m.in z ogrodu pomarańczowego. Jednak ten "przez dziurkę od klucza" jest jedyny w swoim rodzaju. I wart kilkudziesięciu minut stania w kolejce na parę chwil spoglądania.
SPACER PO ZATYBRZU
Dzielnica Trastevere, zrobiła na mnie największe wrażenie z rzeczy nie-zabytkowych. Ciasne uliczki dodatkowo zapchane stolikami barów. Samochody przeciskające się po kostce brukowej z miną kierowców „przecież jeżdżę tu codziennie, z drogi!”. Ogólny gwar ludzi, klimat luźnego ciepłego popołudnia. Szklanka Negroni czy Aperol Spritz’u.
Czytałem, że Zatybrze zyskuje na popularności, jak każda „alternatywna dzielnica” dużego miasta. Póki co jest tu jeszcze ciszej, luźniej i przyjaźniej i mam wrażenie, że robię jej krzywdę opisując, że warto tu przyjść :D Miałem mnóstwo skojarzeń z Neapolem, co ma podskórnie sens, bo dzielnica miała kiedyś renomę osiedla biedoty (tak jak biedne Południe). Stąd wejdziecie na wzgórza na Zachodzie z widokami na resztę miasta. No i nie ma tu żadnej stacji metra, a prywatnie mam nadzieję że jeszcze długo tu nie powstaną ;)
Tricki na zwiedzanie:
- Bilety do Koloseum można kupić przy wejściu na Palatyn, zdecydowanie krótsza kolejka. Bilet można wykorzystać w ciągu 48h i daje po jednym wejściu do Kolosem lub Palatynu/Forum. Na bilecie jest ograniczenie czasowe na zwiedzanie areny walk – nie widzieliśmy żeby ktokolwiek to sprawdzał, ale nie będziemy za to dawać ręki, żeby nikt przez nas nie płacił podwójnie.
- Przed oglądaniem Forum Romanum warto zajrzeć na wzgórze. Nie dlatego że jest ciekawsze (nie jest), ale dlatego że z góry łatwiej objąć co gdzie stoi, dlaczego i jak to Rzymianie wymyślili, bardzo to nam pomogło w wizualizacji i zwiedzaniu
MUNICIPIA ROMA I
Zupełnie inny klimat jest w pierwszej dzielnicy Rzymu. To tutaj są te wszystkie fontanny (Di Trevi), schody (Hiszpańskie), jeszcze więcej kościołów i zabytków. Jest też dużo więcej konkurencji do zwiedzania, tj. turystów ;) Nie wyobrażam sobie miasta w szczycie sezonu, bo najlepiej zwiedzało nam się albo rano (przed 10.00), albo po 15-16 kiedy większość autokarów już pojedzie.
Z rzeczy które nam się podobały, poza oczywistym chodzeniem po wszelakich zaułkach to: Panteon, okolice Campo de’Fiori (chociaż na bazarze to handlują głównie nie miejscowi głównie gadżetami i próbkami dla przyjezdnych), dzielnica Prati, przez którą przechodziliśmy w zasadzie codziennie, okolice Kapitolu i Placu Weneckiego, chociaż sam budynek Kapitolu oprócz wielkości i rozmachu nowożytnego Rzymu nie pokazał mi nic. To taki pojedynek na „kto ma większy… budynek” pomiędzy Kapitolem, Watykanem a Koloseum.
Wychodzi na to, że po Rzymie po prostu przyjemnie się chodzi a niekoniecznie zwiedza. To miejsce ma aurę włoskości zupełnie inną niż leniwe Południe, urokliwa Toskania, czy kulinarna Północ. W klimat siesty i odpoczynku wlewa się wielkomiejskie życie europejskich metropolii, ale bardzo miło widzieć, że ciągle pielęgnowane są przynajmniej tradycje kulinarne.
WIDZIMY SIĘ W RZYMIE?
Co wybija się dla mnie na tle innych stolic które miałem okazje zwiedzić. Zabytki są mocno rozstrzelone po całym centrum, również po dzielnicach urzędowych, usługowych, miejscach pracy. Przez co zwiedzając przewija się z nami ciągły tłum. Raz to są turyści, raz wycieczki a przeplatani z nimi włosi którzy tu na co dzień mieszkają, pracują, żyją.
Nie ma tu takiej wydzielonej starówki, po przekroczeniu której są już tylko pułapki na turystów, naganiacze z selfie-stickami i windowane ceny. Jednocześnie przez historię i obecność Watykanu całe miasto wydaje się „uświęcone” – zabytki są związane z religią chrześcijańską, są świetnie zachowane lub dobrze odrestaurowane. Jest ładnie, jest przyjemnie, choć jak każda duża metropolia ma swoje problemy, m.in. z wywozem śmieci.
Z drugiej strony bardzo łatwo skręcić dowolnie w bok od głównej ulicy i nagle robi się cicho, turystów brak, jest trattoria z domowym winem (vino della casa), pranie wywieszone pomiędzy oknami i babcie krzyczące na głośno bawiące się dzieci. To miasto ma tyle twarzy, co mieszkańców i nie sposób je poznać "na raz", ile byśmy się nie starali...
Jeśli spodobał Ci się tekst, przydały się polecenia, daj znać w komentarzach albo napisz do nas na FB/Instagramie. A jeśli szukasz noclegu, niżej nasze linki polecające do Booking.com i Airbnb.
Booking.com -> zniżka 50pln za zarezerwowanie/zrealizowanie pobytu -> http://bit.ly/KNBookingcom
Airbnb -> zniżka 100pln za zarejestrowanie się w serwisie i pierwszy nocleg -> http://bit.ly/KNAirbnb
