Raj w Niebie – Recenzja – Niebo w gębie

przez Aneta

RAJ W CENTRUM MIASTA

Jakiś czas temu miałyśmy z koleżankami dyskusję, że na Nowym Świecie oraz Krakowskim Przedmieściu nie ma żadnego ciekawego miejsca do zjedzenia. Głównie same sieciówki, które stać na wysoki czynsz w tym miejscu. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy po umówieniu się w tym samym gronie do Raj w Niebie spojrzałam na adres: Nowy Świat 21.

Długo się zastanawiałam jak mogłam nigdy nie zauważyć tej knajpki. Jasne się stało, gdy spojrzałam na mapą. Lokal jest ukryty głęboko po przekroczeniu jednej z bram na Nowym Świecie. Samo miejsce ma dwie niezbyt duże sale, pierwsza z nich to taki niebieściutki przedsionek/korytarz, niczym szczególnie się niewyróżniający. Natomiast główna sala to feeria zielonych palm, które są wszędzie. Fantastyczna atmosfera i otoczenie. Niestety ja robiłam dosyć późno rezerwację i dostałyśmy stolik w przedsionku. Wielka szkoda, bo po zobaczeniu, jaki klimat panuje na głównej sali, dysonans był duży. Pamiętajcie, więc, aby przy rezerwacji zaznaczyć, że chcecie siedzieć w otoczeniu palm.

Knajpa Raj w Niebie

Niebieski przedsionek

Wystrój Raj w Niebie

Główna sala

Moje rozczarowanie nie trwało jednak długo. Wynagrodziło je pyszne jedzenie. Trochę się zastanawiałam, czy wziąć buddha bowl, czy nie spróbować czegoś innego. Knajpa serwuje kuchnię hawajską, więc byłam też ciekawa innych pozycji, które były oznaczone, jako tradycyjne. Jednak hawajskie miski wygrały.

KUCHNIA HAWAJSKA? CO TO WŁAŚCIWIE JEST?

Tym samym na stole zagościły: Ahi Poke Bowl z tuńczykiem (34,4 pln), Huli Bowl z kurczakiem (29,6 pln) oraz Shrimp Bowl z krewetkami (34,4 pln). Wszystkie wyglądały obłędnie, to ten rodzaj jedzenia co pochłaniasz również wzrokiem. Dużo różnorodnych dodatków, które tworzą naprawdę pyszną całość. Byłam mocno zdziwiona tym, że ryż nie przytłaczał całości. Troszkę się obawiałam, że pod górną płaską warstwą warzyw, będzie talerz pełen ryżu. Nic z tych rzeczy, ryżu musiałam nawet szukać, bo zarówno kurczaka jak i warzyw oraz owoców było bardzo dużo.

W mojej misce oprócz kurczaka, miałam marchewkę, ananas, jarmuż, pomarańczę, marynowane buraki, cukinię, a to wszystko posypane orzeszkami, granatem, kolendrą i kokosem. Podawane z majonezem chipotle oraz obłędnym ryżem. Bo ten był również świetnie doprawiony, lekko kwaskowaty, opływał w zalewie. Koleżanki ze swoich Budha Bowl były też bardzo zadowolone. Do was należy decyzja, na którą miskę się zdecydować, każda jest warta uwagi.

Buddha Bowl Raj w Niebie

Trzy miski

OCZYWIŚCIE NIE BYŁABYM SOBĄ, GDYBYM NIE ZAMÓWIŁA DESERU

Długo się nie zastanawiałyśmy i każda z nas wzięła coś innego, żeby można było wszystkiego spróbować. Ja się zdecydowałam na Coco Nalu (19,2 pln), czyli kokosowe creme brulee. Bardzo przyjemnie przypalona skórka a pod spodem świetny krem kokosowy. Kolejną pozycją była Matcha Moana (16,4 pln) czyli panna cotta z matchą oraz z kremem z białej czekolady. Bardzo delikatna, świetnie zgrana para: matcha i biała czekolada. Ostatnim deserem była Koukakala (19,2 pln), czyli czekoladowe ciastko z polewą. Intensywnie czekoladowe, ale w moim odczuciu, najmniej wymyślne. Jednak fani brownie nie będą zawiedzeni.

Matcha Maona

Matcha Maona Koukakala

Miejsce jest naprawdę warte polecenia. Jeśli chcecie spróbować słynnych Buddha Bowl albo innych przysmaków kuchni hawajskiej, to nie będziecie zawiedzeni. Wystrój miejsca oraz smakowite jedzenie zachęcają, aby tu jeszcze wrócić.

AKTUALIZACJA - MAJ 2019

Hej! Wracam po ponad roku do tego miejsca i wciąż jest świetnie. Może fala na hawajskie jedzenie nie jest już taka wielka, ale ciągle bowle są w modzie. Udało mi się tym razem usiąść w głównej sali,  przez co i fotki wyszły trochę lepiej niż poprzednio ;) Jedzenie nadal smaczne a tym razem sprawdzałam Salmon Bowl (35,5 pln) - awokado, marynowany łosoś, kiwi, edame, cukinia, pomarańcza i z absolutnie świetnym sosem mango -chili. Ta ostrość, ta słodycz, ten smak! Och i ach!

Również fajna kompozycja w Tofu Bowl (32,9 pln) - groszek cukrowy, cukinia, edame, tofu i z sosem z tamaryndowca. Jednak dla mnie tofu trochę niedopracowane i odstawało smakiem od dodatków, a przez to cały bowl tracił na porównaniu z łososiowym. Po roku nadal polecam za wystrój, miejsce, klimat i przede wszystkim - jedzenie!

 

Raj w Niebie - Recenzja - Niebo w gębie

Tofu bowl

Raj w Niebie - Recenzja - Niebo w gębie

Salmon Bowl

Raj w Niebie, Nowy Świat 21, Warszawa

A jeśli podobał Ci się wpis, to podaj dalej!

Przeczytaj również

1 Komentarz

Po prostu Aleksandra 3 kwietnia 2018 - 10:30

Wystrój spodobałby się mojemu mężowi jak nic! ;D

Reply

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej