Wieczny odpoczynek racz im… Ooo! KIEŁBASA!!!

przez Ewa

Od dziecka pamiętam, że na cmentarzach już w okolicy Wszystkich Świętych pojawiały się stragany. Głównie ze zniczami ale była też pańska skórka czyli tradycyjny biało-różowy cukierek, który jest tak kleisty, że bez problemu wyrwie nawet plombę z zęba (Tak – wiem to z doświadczenia) :)

Rzeczywiście pańska skórka ma długoletnią tradycję sięgającą początku XX wieku, a od 2008 roku została wpisana na listę produktów regionalnych. Przepis na ten smakołyk jest pilnie strzeżony przez cukierników. Gdzieniegdzie możemy znaleźć przepisy w internecie, ale są one na bazie żelatyny i nie osiągniemy takiego samego efektu.

Taka tradycja, bo już można nazwać to tradycją, jest w moim odczuciu akceptowalna. Drobnostka, która zawsze będzie nam się kojarzyła z coroczną wizytą na cmentarzu. Gdzie szybko, w drodze na grób przekąsimy małą słodkość.

Ale czy to co się dzieje teraz to nie jest już

ZA DUŻO?

Obecnie cmentarze przeżywają oblężenie w okolicy 1 listopada. Puszczane są specjalne linie autobusowe, zamykane są ulice. Czy aby na pewno taki tłok wynika tylko z ilości mieszkańców Warszawy?

Zauważyć możemy, że droga do cmentarza już dobry kilometr od bramy usłana jest straganami. I niestety z roku na rok coraz mniej możemy spotkać harcerzy sprzedających znicze. Teraz dominują budki ze słodyczami i przekąskami dla wygłodniałych odwiedzających. Czego jeszcze nie zobaczymy w tych budkach? Jest oczywiście pańska skórka, ale poza tym słodkie szyszki, pieczone kasztany rodem z placu Pigalle, oscypek grillowany z żurawiną jakbyśmy byli w górach, amerykańskie hot dogi, kukurydza, kapusta na ciepło, golonka, kiełbasa z grilla i wiele wiele innych cudaków.

CZY TO JEST ODPOWIEDNIE MIEJSCE?

Czy przychodząc uczcić pamięć naszych bliskich musimy żreć kiełbasę przy tym? Czy nie możemy poczekać kilka godzin, a ten czas poświęcić na refleksję? Ta tendencja coraz bardziej mnie smuci i zastanawia. Czy to popyt wymusza podaż, czy odwrotnie?

Kolejną kwestią są stoiska w ogóle niezwiązane z powodem dla którego jesteśmy na cmentarzu. Wszelkiego rodzaju stoiska z zabawkami, balonami z helem, rękawiczkami skórzanymi i ubraniami. Przechodząc, można odnieść wrażenie, że jesteśmy na bazarze. Co najgorsze chętnych na kupowanie nie brakuje. Dzieci płaczem i pretensjami wymuszają zakup nowej zabawki bo im się nudzi. Część bezradnych rodziców, dla świętego spokoju godzi się na taki zakup. A dzieciom się nudzi ponieważ nie nauczyliśmy ich odpowiednio przeżywać tego święta. Zapętlamy się w tym kole absurdu, a sprzedawcy tylko na to czekają.

Z której więc strony uderzyć żeby zmniejszyć ten smutny proces? A może to tylko ja nie mogę znieść tego corocznego festynu? (Nie tylko Ty Ewa! - przyp. Kuba ;) )

Myślę, że zarówno ludzie jak i władze miasta powinny zwrócić na to uwagę. My spróbujmy nie uczyć naszych dzieci i bliskich nawyku „zabawy” na cmentarzach, a organizatorzy może powinni bardziej zwracać uwagę jakie stoiska stają do przetargu?

A co Wy sądzicie  na ten temat?

Skomentuj!

Strona korzysta z ciasteczek (cookies), żeby przyśpieszyć jej działanie i poprawić jakość dla czytelnika. Akceptuj Czytaj więcej