GDZIE ZJEŚĆ W TRÓJMIEŚCIE?
Zapraszam Was na nasze ostatnie odkrycia w Trójmieście! Jak zauważycie, mam kilka fajnych poleceń gdzie zjeść w Gdańsku i gdzie zjeść w Gdyni, ale tym razem zupełnie ominęliśmy Sopot. Z całej nadmorskiej aglomeracji wydawał mi się najmniej ciekawy i oprócz Całego Gawła, w zasadzie nie mieliśmy nic konkretnego na naszej liście "must-eat". Możliwe, że niesłusznie, więc jeśli macie jakieś dobry adres w Sopocie - piszcie!
Zanim jeszcze dojedziemy nad morze to wspomnijmy jeszcze o cudownym miejscu na trasie Warszawa-Gdańsk. Texas BBQ w Słupnie, mniej więcej w 1/3 drogi, to takie małe Stany Zjednoczone w Polsce. Świetne mięsko, klimat, wykonanie. Nie ma słabych punktów! Więcej opisaliśmy w osobnym tekście, a dla tego miejsca warto nie jechać szybkimi trasami przez Łódź, a właśnie pozwiedzać krajówkami ;)
GDZIE ZJEŚĆ W TRÓJMIEŚCIE?
Po tym przydługim wstępie chcę jeszcze dać upust wrażeniom jakie towarzyszyły mi w trakcie tego weekendu. JAK TU JEST FAJNIE! Dużo cieszącej oko architektury, klimatycznych zakątków i lokali ze swoim własnym, unikalnym charakterem. To ostatnie najmocniej rzuciło mi się w oczy i najbardziej podobało. Mam nadzieję, że udało nam się to uchwycić na zdjęciach. A zmierzając do brzegu - bardzo polecam takie miejskie wypady! No to gdzie zjeść w Trójmieście?
Łąka Bar - Łąkowa 35/38, Gdańsk
Pierwszy nasz obiad po przyjeździe i od razu bardzo duże zaskoczenie (na plus!). Ogromny lokal położony w pofabrycznych budynkach przy ulicy Łąkowej. Mnóstwo zieleni i bardzo ciepły wystrój mimo industrialnej przestrzeni. Do tego obszerne menu, które możemy opisać tylko jako "azjatyckie fiusion" w bardzo pozytywnym znaczeniu. Jeśli macie skojarzenia ze stołecznym The Cool Cat, to jak najbardziej trafne!
Przed nami było jeszcze trochę adresów tego dnia, więc zamówiliśmy zachowawczo, z myślą, żeby się jedzeniem dzielić. Wjechały wszystkie trzy przystawki - kalafiorki w glazurze z yuzu i chili (19 pln); chlebowiec w tempurze z yuzu mayo (19 pln) i paluszki halloumi w panki (22 pln). Do tego z sekcji "makarony" wzięliśmy koreańskie kluseczki tteokbokki z bobowiną i kremem z tofu (34 pln). Wszystko kolorowe i smaczne, może z delikatnymi komentarzami z naszej strony o zbyt delikatne, za mało ostre jedzenie. To tylko czubek góry lodowej, bo lista makaronów i głównych dań jest obszerna, a to na pewno nie ostatni nasz raz w Łące!
Publiczna Cafe - Łąkowa 35/38, Gdańsk
Zaraz obok Łąki, w tym samym kompleksie budynków, ale bliżej wejścia z ulicy, znajduje się kawiarnia Publiczna Cafe. Publiczna to przede wszystkim dobre ziarno speciality i umiejętni bariści - czuć to już po pierwszych kilku zdaniach rozmowy. Do tego tradycyjny wybór kaw (zimny przelew na upały jak znalazł!) i kilka autorskich pomysłów. My spróbowaliśmy shakerato - kawy na lodzie z syropem trzcinowym i skórką z pomarańczy - ciekawe, orzeźwiające, dobre!
Taka kawa i kawałek ciastka i możemy działać dalej. ;) Ciekawostka - kawiarnia jest po sąsiedzku z barberem, więc sącząc małą czarną można sobie przez przeszklone wejście poobserwować jeszcze innych fachowców przy pracy. Jakoś lubię oglądać jak inni pracują ;D
Kawiarnia LEŃ
W ścisłym centrum i starówce, zaraz koło pomnika Neptuna, zupełnie nie spodziewałem się dobrej kawiarni speciality. Znów fajnie zagospodarowana przestrzeń w środku, a z zewnątrz taras i okienko dla tych co "na wynos". W ciągu dnia kawa, wieczorami wino i drinki, oraz przemiła obsługa. Coś czuję, że w Leniu to się można srogo rozleniwić! My wpadliśmy na pięć minut powymieniać się dowcipami z barmanem/baristą i ruszyliśmy dalej, zostawiając dużą okejkę!
100Cznia i W4 Food Squat
Każde miasto potrzebuje street-foodu. Czy to w formie najprostszej, jak lokalne budki z szamkną, dobry kebab albo piekarnie z czymś słonym/słodkim do ręki. Czy w bardziej skomplikowanej jak porozstawiane po mieście food-trucki o stałych adresach. To ta mikro-gastronomia, o której się często nie mówi, a która świetnie buduje tkankę miejską. A już najlepiej, jeśli się zbierze znane i ograne marki w danym mieście i włoży je w stare, niewykorzystane przestrzenie. Tak właśnie jest ze 100cznią i W4.
Położone bardzo blisko siebie, z różnorodnym jedzeniem, muzyką i imprezami. 100cznia kusi bardzo 'Instagramowymi' kolorowymi kontenerami i klimatem post-apokaliptycznego miasta rodem z serii Mad Max. Nam bardziej przypadła do gustu W4 w starej fabryce z rdzewiejącą suwnicą i kolorowymi neonami. Oba miejsca są bardzo fabryczne i stoczniowe, oba fajne do posiedzenia wieczorem ze znajomymi. W obu też znajdziecie lokale z innych części Trójmiasta i najecie się fest.
Tego dnia zjedliśmy kapitalnego boxa ze smażonymi boczniaki od House of Seitan, a oprócz nich stoi tam też m.in Łąka z zupełnie innym menu niż w lokalu, Niemięsny (o nich zaraz bo są ekstra!), Gyozilla czy Panczo lub Carmnik.
To wszystko zapijaliśmy piwkiem i winem w akompaniamencie muzyki sączącej się z głośników, co do alkoholu, w W4 warto zwrócić uwagę na punkt Moja Wina - spot dedykowany winom naturalnym, ekologicznym i biodynamicznym, bo jego na mieście nigdzie indziej nie znajdziecie, a selekcja win zrobiła wrażenie!
Nie/Mięsny
W miarę jak rośnie nasze zainteresowanie kuchnią roślinną i delitarianizmem (jedzenie rzadziej ale lepszej jakości mięsa z pewnych źródeł), tak bardziej doceniamy miejsca z opcjami jednocześnie mięsnymi i wege/vegan. Świetnie zbalansowanym i jednocześnie super-smacznym miejscem jest Nie/mięsny przy ulicy Jaskółczej w Gdańsku. Bliźniacze menu z podobnymi pozycjami różniącymi się kilkoma składnikami. Menu bardzo rozbudowane i ciekawe, tak że chcecie zamawiać tu wszystko!
Kuchnia to, ogólnie rzecz biorąc, bliskowschodnia a my polecamy zainteresować się soccą (domowy placek z mąki z ciecierzycy z dodatkami - 25 / 28 pln), albo śniadaniem na dolnym ( 28 / 30 pln) i podomawiać sobie do tego mezze bądź genialne pulpeciki marokańskie albo falafele. Duży ogródek i przyjemne wnętrze z bardzo miłą obsługą. Baaardzo polecamy to miejsce!
Kawiarnia Przelewki
Do Przelewek przywiodły nas dwa tematy przewodnie - dobra kawa i croissanty. Te pierwsze stawiają na nogi, te drugie pozwalają żyć kolejne godziny do następnego posiłku. Nie pamiętam dokładnie jakie ziarna były dostępne na miejscu (to dla tych specjalistów co są zainteresowani kawą speciality), jest za to na miejscu kawa nitro. Spróbowaliśmy tu chyba najlepszego tonic espresso w ostatnich czasach, z syropem porzeczkowym.... ALE TO BYŁO DOBRE!
Do tego smaczne rogaliki wypełnione kremami, jak np. truskawka albo malina z białą czekoladą, pistacja, migdał z pomarańczą. Jest z czego wybierać a potem wygodnie rozsiąść się na ławeczce przy witrynie i chłonąć całe to letnie słońce.
Flow Cafe Gdynia
Ekipa z Przelewek, jak dowiedziała się że jedziemy do Gdyni, poleciła nam Flow i po stokroć dzięki za to polecenie! Kolejna kawiarnia z przemyślanych i zachwycającym wnętrzem. Tutaj rządzi minimalizm, lastryko, biel i dużo, dużo dziennego światła. Ziarna kawy sprowadzane z Berlina, pyszna kombucha i domowe śniadania to kolejne wielkie atuty tego miejsca.
Aneta, jak tylko zobaczyła to menu weekendowe, nie mogła odpuścić grubej pajdy chleba z jajkiem poche, bobem i szparagami ;)
Lokal położony jest dość blisko centrum/deptaków/ulic z miejscami parkingowymi, jest więc pewne, że wcześniej czy później będziecie koło Flow przechodzić. Totalnie warto się tu zatrzymać i zamówić coś z karty śniadań (uwaga, oferta tylko w weekendy!)
NEON Streetfood Bar
Ostatnie duże polecenie, to jednocześnie jedno z najczęściej pojawiających się w komentarzach od Was miejsc. NEON to autorska kuchnia w stronę azjatyckiego fjużyn, z tym przyjemnym miksem restauracyjności, luźnego streetfood'u i przyjemnego klimatu na wieczornego drinka.
Świetne wnętrze, super obsługa i przepyszne jedzenie. Z czystym sumieniem o każdej porze dnia i nocy polecamy kaczkę, bao, pierożki z mięsem wieprzowo-wołowym i imbirem czy genialnego tatara podawanego na grzankach. Świetne kombinacje smaków, genialne podanie i wykonanie. Neon zrobił na nas największe wrażenie ze wszystkich miejsc odwiedzonych tego weekendu. Nie tylko za sprawą fajnej, przemyślanej i smacznej karty, ale też wystrojem i klimatem.
Neon będzie pierwszym miejscem jakie odwiedzimy ponownie, kiedy tylko wrócimy nad polskie morze. Nie będę już tu więcej pisać, a zostawię Was ze zdjęciami jedzenia, niech mówią same za siebie ;)
Cukiernia UMAM
Posiadając w okolicy swoje stołeczne Deseo, mamy bardzo wysoką poprzeczkę co do podobnych konceptów z innych miast. UMAM naprawdę dał radę w tym porównaniu w naszej głowie i zjedliśmy tu bardzo smaczne ciacha. W ofercie są jeszcze lody (nie jedliśmy) i makaroniki (są ok, ale wolimy ciastka) a całość to kolejny bardzo smaczny i przyjemny punkt na mapie Trójmiasta. Od nas okejka!
No to od nas to by było na tyle, przynajmniej na razie. Jeśli Ci się podobało, będzie super jak podasz ten tekst dalej, albo zostawisz nam lajka na Fejsbuniu albo Instagramie!
Wszystkie miejsca znajdziecie również na mapie w naszym Jadłowniku!
3 komentarze
W Sopocie rewelacyjne: Sztuczka Bistro i Niesztuka :).
Dzięki! :D
Poprawka:)!!!. Niesztuka to Gdańsk:D!