FRANCUSKA ROBOTA – JAK ODCZAROWAĆ NALEŚNIKI?
Naleśniki, to jedno z tych dań, które jednoznacznie kojarzą mi się z domem. Proste do zrobienia, pasują w zasadzie z dowolnymi dodatkami – słone, słodkie, „kacowy przegląd lodówki”, nic nie mam to może naleśniki. Drugim takim posiłkiem, (nie liczę kanapek!) to tylko jajecznica… Nic mi w momencie pisania nie przychodzi do głowy, więc jak macie propozycje to piszcie w komentarzach!

Pozowanie z naleśniorem ;)
Dlaczego o tym piszę?
Bo bardzo trudno jest wystartować z pomysłem na biznes, robiąc naleśniki właśnie. Jest parę wyjątków, jak te wszystkie „pop-up’y” czy budki robiące naleśniki na targach, festiwalach, zlotach food trucków. Ale wszyscy wiemy, że to nie to samo co lokal z prawdziwego zdarzenia.

Są nawet naleśniki na bezglutenowym cieście, nam się zawsze rozpadają!
A takim właśnie miejscem jest Francuska Robota przy ulicy Grzybowskiej 47.
SKOŃCZMY WRESZCIE Z TYM MANEKINEM
Wyciągnę też jednego słonia z szafy (tak to się chyba mówi?). Jest ten jeden lokal, do którego nieustannie ustawiają się długie kolejki, a jedzenie jest, żeby napisać grzecznie, niespecjalne. Manekin. Rozmawiałem kiedyś z kolegą, który Manekina lubi. Spytałem dlaczego i bardzo zdziwiła mnie odpowiedź. Znajomy stwierdził, że w zasadzie nie umie robić dobrych naleśników, a te „w miejscu, którego nazwy nie chcę już wymawiać” są dobre i tanie.
I tu zbiega się moja narracja. Dobre naleśniki nie jest łatwo zrobić (mimo że wydaje się inaczej), ale nadal pokutuje pogląd naleśnika jako jedzenia prostego i szybkiego, a przede wszystkim - domowego.
A te kolejki? Chyba kwestia stosunku ceny do ilości, chociaż nadal pozostanie to dla mnie zagadką! Teraz mam dla tych wszystkich kolejkowiczów alternatywę.
FRANCUSKA ROBI ROBOTĘ
Zamawiamy 3 słone pozycje i jedną słodką. Bo wiadomo, deser musi być. Ostatnie życzenie (18 pln) z mozzarellą i serem mimolette, szynką i żurawiną, to pozycja najbardziej „śniadaniowa”. Podstawowe składniki, dobry ser i mieszająca się w tym wszystkim słodka konfitura z żurawiny.
Pozostałe dwie pozycje były sporo większe i dużo lepiej sprawiały się w roli posiłku lunchowego. Pan Guacamole (22 pln) to jedna z najdroższych pozycji w menu. Jednak za tą cenę dostajemy wypchanego grillowanym kurczakiem, salsą pomidorową, awokado i jalapeno naleśniora. W tej samej cenie jest Uderzenie Mango z mozzarellą, melonem i kurczakiem marynowanym w salsie mango-chili. Obie miały przede wszystkim bardzo dobre i soczyste mięso z udźca. Do tego wypchane po brzegi dobrej jakości składnikami.
W porównaniu z domowymi przepisami, to inne ciasto, dużo ładniej wyglądające i przyjemnie rozpuszczające się w ustach. Bardzo fajnym urozmaiceniem jest ciasto bezglutenowe, które wybraliśmy do Pana Guacamole, zarówno w smaku jak i konsystencji. Na słodko skusił nas słony karmel (13 pln). Trzymający poziom, a jak dla mnie jeszcze lepiej by było z porządną porcją domowej bitej śmietany ;)
TYLKO NALEŚNIK?
Francuska Robota podaje oprócz naleśników jeszcze burgery w cenach 19-23 pln. Mimo, że na zdjęciach wyglądają całkiem nieźle, nie byłem jakoś specjalnie nastawiony. Naleśniki i burgery? Skąd ten pomysł?
Porozmawialiśmy chwilę z właścicielem Adrianem i wyjaśnił nam swoje podejście i drogę od foodtrucka po lokal. Okazuje się, że część klienteli, często męska, niespecjalnie chętnie przychodziła na lunch na naleśniki. Stąd wprowadzenie do menu czegoś innego, przede wszystkim „większego” ;)
Z jednej strony rozumiem, sam wchodziłem do lokalu bez dużych oczekiwań. W końcu to miały być tylko naleśniki. Dlatego taka decyzja biznesowa w zupełności nie zaskakuje. Z drugiej, Francuska Robota naprawdę umie w te naleśniki. Składniki są dobrej jakości, ceny zadziwiająco niskie, porcje spore. No naprawdę mnie przekonali i odczarowali tego domowego naleśnika.
Są perspektywy, czekam na jeszcze trochę szaleństwa i więcej kombinowania ze składnikami, ale to z czasem. Póki co idźcie i Wy się odczarować ;)
Francuska Robota, Grzybowska 47, Warszawa
A jeśli spodobał Ci się wpis, będzie super jak podasz go dalej!