Za mną kolejny babski wypad. Co tu wybrać? ;)
Tym razem zdecydowanie kuchnia wege!
Patrząc na ostatnio panujące upały, nawet przez myśl nie przeszły mi gorące i tłuste dania. Świetną alternatywą do tego okazała się Falla w Warszawie. Niewielka restauracja przy ul. Oboźnej specjalizująca się w kolorowej, wege kuchni bliskiego wschodu. Dominują tu wariacje między innymi kuchni izraelskiej, marokańskiej, czy tunezyjskiej.
W menu możemy znaleźć stałe pozycje, między innymi słynną „Rękę Fatimy” czy świetnie wyglądającą szakszukę, ale oprócz tego restauracja proponuje menu sezonowe. Jako, że lato w pełni – sezonowe potrawy zostały umieszczone na menu z chwytliwą nazwą „Wakacyjny Romans” :) Ja i Aneta uległyśmy tej pokusie i właśnie zdecydowałyśmy się wybrać coś spośród oferowanych dań.
Moim wyborem był Letni Talerz ( 28 zł), w skład którego wchodziły trzy labneh (czarnuszka, papryka i zatwar) pasta ze świeżego groszku, humus z polskich pomidorów, sałatka z młodych ziemniaków, grillowana fasolka i zioła. Mnóstwo ziół! Otrzymałam naprawdę niemałą miskę, wypełnioną po brzegi kolorowymi pysznościami. Dodatkowo podawane są trzy kawałki pity.
Co pierwsze rzuca się w oczy to niesamowita mieszanka kolorów. Już wtedy byłam kupiona bo jak wiadomo najpierw „jemy” oczami :) Ale co najważniejsze danie było przepyszne. Każdy ze składników był godny polecenia. Trudno mi zdecydować się na jeden, najsmaczniejszy element ale myślę że będzie to sałatka z młodych ziemniaków w lekko octowo – musztardowym sosie. Strzał w dziesiątkę!
Aneta postawiła na letnią odsłonę wrapa czyli Zalotny Wrap ( 21 zł). W środku delikatna i słodka kompozycja warzyw i owoców. Labneh, pasta z zielonego groszku, warzywa sezonowe i pieczony ananas. Wszystko to dopełnione przepyszną salsą agrestową.
I choć zarówno każdy ze składników, jak i połączenie całości było wyśmienite w smaku, to dla mnie było odrobinę za słodkie, trochę deserowe. Być może dlatego, że nastawiłam się na słone i nie należę do entuzjastów deserów. A przynajmniej nie tak jak Aneta, która była zachwycona swoim daniem. Krótko mówiąc, każda z nas zamówiła dokładnie to czego chciała :)
Na koniec udało nam się odrobinę podkraść koleżance Vegap (20 zł) – wrap wypełniony gyrosem tofu, świeżymi warzywami i sosami – czosnkowym i pikantnym. Kolejna świetnie przyrządzona potrawa i świetny zastępnik dla zwolenników mięsa, którzy akurat wpadną do Falli :). Choć nie znajdziemy tam nic pochodzenia zwierzęcego, to tofu przyrządzone jest w taki sposób, że zarówno jego konsystencja jak i smak przypominają szarpane mięso. Dodajmy do tego świetne dodatki i przepis na sukces gotowy!
Zdrowo, lekko i Smacznie...
Myślę, że właśnie tak można opisać nasz wypad. Chociaż nie jestem wege to w żadnym wypadku się nie bronię przed taką kuchnią. Wręcz przeciwnie. Zauważyłam, że coraz częściej i coraz chętniej po nią sięgam. Warszawskie restauracje oferujące kuchnię wegetariańską wciąż się rozwijają i pokazują jak wysoki poziom mogą mieć. Falla na pewno jest na wysokim miejscu mojej wege listy :)
2 komentarze
Jest Pani pewna, że w Vegapie jest akurat tofu? Czy może jest to Owoc Chlebowca?
Początkowo wydawało mi się, że to tofu, choć konsystencja jego nadwyraz przypominała mięso ? Jednak ten komentarz wzbudził moją ciekawość, aż zdecydowałam się napisać bezpośrednio do restauracji. Nie chcieli zdradzić jaki to tajemniczy skladnik ale potwierdzili, że nie jest to tofu. Możliwe zatem, że to owoc chlebowca. Koniecznie muszę tam wrócić i jeszcze raz zrobić analizę ?
Ewa