JAK ZAKOCHAŁEM SIĘ W CARACAS
UWAGA - CARACAS LATIN FLAVOURS NIESTETY ZAMKNIĘTE!
Mam swój prywatny panteon najlepszych kanapek jakie jadłem, który zaskakuje połączeniem smaków, ma nieskazitelne wykonanie i gwarantuje najlepsze jakościowo składniki. Czasem jednak, kiedy już myślisz że nic Cię nie zaskoczy, trafiasz na prawdziwą petardę. Dość prostą w wykonaniu a jednak skomplikowaną kiedy zaczniesz ją rozkładać na czynniki pierwsze. Oto moja historia jak zakochałem się w Arepas :)
Na Ursynowie, na terenie osiedla Wyczółki powstał nowy bar – Caracas Latin Flavours w którym przygotowuje, smaży i piecze Juan Carlos Zaidman. Jako że Arepa to coś dla mnie nowego, musiałem zrobić trochę rozeznania w internecie. A warto zagłębiać się w takie tematy bo sporo można się nauczyć.
ALE CO TO SĄ AREPAS?
Najprościej mówiąc, to rodzaj małej i grubej tortilli przygotowywanej z mąki kukurydzianej. Blogi kulinarno-przepisowe tutaj często kończą wywiad, ale „we have to go deeper!”. Okazuje się, że nie jest to zwykła mąka kukurydziana. Tutaj kolby kukurydzy są najpierw namaczane, a następnie poddawane obróbce termicznej. Dzięki temu kukurydza gubi łuski jeszcze przed zmieleniem co zmienia smak całej mąki.
Trudne? No to powiem Wam jeszcze, że Arepa pochodzi z Ameryki Płd. i zaczęto ją przygotowywać prawie równocześnie w Wenezueli i Kolumbii. Jak to zawsze bywa z jedzeniem, wszyscy Twierdzą że to „ich” jest ta oryginalna i najlepsza. Trochę jak kłótnie Włochów o pizzę albo Polaków i ich sąsiadów o pierogi :) Wracając do Caracas Latin Flavours, znajdziemy u nich właśnię tę preparowaną mąkę kukurydzianą marki "P.A.N." A skoro już wiemy podstawy przejdźmy do menu...
GUASACACA i SZARPANE MIĘSO
Na kredowej ścianie znajdziemy arepa z paroma kombinacjami farszy. W cenach ok. 20 – 25pln znajdziemy między innymi Pelua z szarpaną wołowiną i serem. To taka podstawa, jeśli dodacie do niej pomidora dostaniecię pozycję Llanera. Jest też wersja z samym serem, lub z szarpanym kurczakiem (nieczęsto spotykane) i sosem awokado – to już Sifrina.
Jest to jedzenie proste i z niewielką ilością składników ale tutaj właśnie jest jego sukces! Zarówno wołowina jak i kurczak są soczyste i mocno przyprawione, prawdopodobnie długo pieczone. Do tego oba rodzaje mięsa są szarpane i podsmażane na grillu przed włożeniem ich do bułki. Dodaje to fajnego grillowanego posmaku, a sama kanapka wychodzi piekielnie gorąca. Zupełnie jak pogoda w Wenezueli :) Ciasto bułki jest z zewnątrz chrupiące, wręcz lekko przypalone miejscami, ale w środku ciągle jeszcze miękkie. Nie jest takie napuszone lecz mocno zbite, treściwe i o posmaku kukurydzy. Coś zupełnie innego, z czym jeszcze nie miałem do czynienia, ale jakie to jest dobre! Jeśli ktoś by mnie spytał o polecenie, a czytając bloga pewnie tego szukacie, spróbujcie z wołowiną. Mi trochę bardziej przypasowała :)
Sam sos o którym wspomniałem, nazywany jest Guasacaca (lub według wikipedii ‘wasakaka’). Jest to wariacja meksykańskiego Guacamole. Również robiony z awokado, z dodatkiem pietruszki, papryczki chili i dużo większą ilością czosnku. Podkręcany octem winnym - z opcją limonki lub bez, zależy od przepisu. Dzięki temu nabiera zupełnie innego smaku. Jest też mocniej zblendowany, praktycznie na pastę.
Zabrakło opisu w menu, ale po rozmowie z Juan Carlosem dowiedzieliśmy się że na stanie jest również deser. Po takim świetnym jedzeniu musieliśmy zamówić, nie było innej opcji :) Quesillo, bo o nim mówimy, to deser o bardzo ciekawej teksturze podobnej do panna cotty. Jest jednak dużo lżejszy, robiony z jajek, mleka skondensowanego i karmelizowanego cukru. Bardzo słodki, trochę galaretowaty, rozpływający się na języku. Świetnie nam smakował na te upały ale ze względu na konsystencję nie każdy odważy się zjeść – musicie spróbować i ocenić sami czy to dla Was. Sam kucharz jest sympatycznym i otwartym człowiekiem, który chętnie z Wami porozmawia i opowie o swoim jedzeniu.
KULINARNE PODRÓŻE
Uwielbiam kiedy jedzenie potrafi mnie tak zaskoczyć. Kiedy proste uliczne czy domowe jedzenie nakręca Cię na tyle, żeby dowiedzieć się skąd pochodzi jego nietuzinkowy i wyśmienity smak. Oprócz regionalnej mąki i sosu jest jeszcze jeden składnik o którym nie napisałem – serce kucharza, przy Kłobuckiej 8b znajdziecie go naprawdę dużo.
Pyszne to Caracas, muszę się do Wenezueli wybrać! Jeśli podobał Ci się wpis, będzie nam super miło jak podasz go dalej!